Nie jadą do Paryża, by zwiedzać. Nie jadą, by oglądać muzea czy przesiadywać w restauracjach serwujących francuskie specjały. Jadą wylewać pot i walczyć o jak najlepsze miejsca w swoich dyscyplinach sportu. W polskiej ekipie olimpijskiej, która w stolicy Francji będzie „biegać, latać, skakać, pływać” znalazła się silna ekipa z Podlasia.
Są to:
Maria Andrejczyk – rzut oszczepem
Natalia Kaczmarek – bieg na 400 metrów
Klaudia Kardasz – pchnięcie kulą
Aleksandra Pietruk – karabin
Sylwia Szczerbińska - kanadyjki
Maria Żodzik – skok wzwyż
Damian Czykier – bieg na 110 metrów przez płotki
Wojciech Nowicki – rzut młotem
Złoty młociarz
Dla Wojciecha Nowickiego będą to kolejne igrzyska w karierze. Ale też kolejna szansa, by do Białegostoku wrócić z krążkiem na szyi. W 2016 roku z Rio de Janeiro z konkursu rzutu młotem przywiózł brązowy medal. Cztery lata później pandemia koronawirusa pokrzyżowała sportowcom plany. Zaplanowane na ten rok Igrzyska rozegrano dopiero w roku 2021. Stare porzekadło mówi jednak, że „co się odwlecze, to nie uciecze”. Nowicki z Tokio przywiózł olimpijskie złoto.
W Paryżu będzie więc bronił tytułu mistrza olimpijskiego. Jak podchodzi do startu?
- Nigdy nie mam konkretnych oczekiwań przed zawodami, bo zawsze może być ktoś lepszy. Na dyspozycję dnia wpływa wiele czynników, najlepiej jest mieć spokojną głowę i robić swoje. Mam ten komfort, że mam już dwa medale olimpijskie i nawet jak coś nie wyjdzie, to jakoś to przetrwam – komentował ostatnio podczas spotkania z marszałkiem województwa Wojciech Nowicki.
Dziś już nie wypowiada się na temat startu. Wokół siebie uruchomił strefę „medialnej ciszy”. Nie jest tajemnicą, że Nowicki – reprezentujący Podlasie Białystok – to jeden z tych zawodników, którzy są wymieniani w gronie polskich faworytów do medalu.
Trzecie igrzyska Andrejczyk i Czykiera
Jeśli chodzi o Marię Andrejczyk i Damiana Czykiera można doszukiwać się jednej analogii. I dla pani Marii, i dla pana Damiana to trzeci start na igrzyskach olimpijskich. Łączy ich też lekkoatletyka. Różnią już specjalizacje oraz osiągnięcia.
Maria Andrejczyk - zawodniczka Hańczy Suwałki - specjalizuje się w rzucie oszczepem. W Rio de Janeiro była o włos od medalu. Zajęła wtedy najbardziej pechowe miejsce dla zawodnika. Czwarte miejsce – tuż za pudłem – nie załamało jej, ale dało motywację do dalszej walki.
Z efektem. W Tokio stała już na podium. Z Japonii do Suwałk wracała ze srebrnym krążkiem. Idąc tym tokiem myślenia, z Paryża powinna wrócić z… Nie zapeszajmy.
Inaczej jest z Damianem Czykierem (to syn koszykarki Włókniarza Białystok Elżbiety Stankiewicz-Czykier i piłkarza żółto-czerwonych Dariusza Czykiera) z Podlasia Białystok. I w Rio, i w Tokio odpadał w półfinałach biegów na dystansie 110 metrów przez płotki. Może więc tym razem uda się - parafrazując klasyka - "przełamać koty za płot(k)i". Sam Czykier przyznaje, że Paryż to jego przedostatnie igrzyska. Karierę zamierza zakończyć po Los Angeles 2028.
Siła Podlasia Białystok
Do Paryża wybierają się jeszcze trzy panie z Podlasia Białystok. O Natalii Kaczmarek było ostatnimi czasy szczególnie głośno. Biegaczka na dystansie 400 metrów ma już złoto w sztafecie mix 4x400 metrów oraz srebro w sztafecie kobiet z Tokio.
Do Paryża jedzie w fenomenalnej formie, rozbudzając apetyty miłośników lekkiej atletyki na kolejny medal. W czerwcu, podczas Mistrzostw Europy w Rzymie nie dość, że wywalczyła złoto, to jeszcze pobiła rekord Polski ustanowiony przed blisko półwieczem (dokładnie przed 48 laty) przez Irenę Szewińską. Przed kilkoma dniami znów „podkręciła” tempo i teraz rekord to 48,90 s.
W ekipie do Francji jest także Klaudia Kardasz. Specjalistka od kuli w tegorocznych Mistrzostwach Europy w Rzymie była dziesiąta. W Tokio była osiemnasta.
Wreszcie w rywalizacji skaczących wzwyż zobaczymy Maria Żodzik. To Białorusinka z polskimi korzeniami, która nad Białą przyjechała w 2021 roku. Od marca tego roku może pochwalić się już polskim obywatelstwem, co pozwala jej startować w Paryżu. Jan Górko – celny obserwator podlaskich aren sportowych – podkreśla, że Żodzik zdaniem wielu może być godną następczynią Kamili Lićwinko.
Debiutanci nad Sekwaną
Nad Sekwaną rywalizować będzie także Sylwia Szczerbińska. Zawodniczka Cresovii Białystok wystartuje w kanadyjkach C2 na dystansie 500 metrów. Będzie to jej debiut na igrzyskach olimpijskich. Na razie zawodniczka z Dojlid dała się poznać z dobrej strony m. in. na krakowskich igrzyskach europejskich 2023, gdzie wywalczyła srebro a także na mistrzostwach starego kontynentu w Monachium, w roku 2022, gdzie zdobyła brąz..
Wreszcie podlaską kadrę domyka Aleksandra Pietruk. To z kolei zawodniczka KS Kaliber Białystok, która o olimpijskie medale powalczy w konkurencji karabin trzy postawy 50 metrów.
- Występ na igrzyskach będę traktować tak jak każde inne zawody – mówiła na początku lipca, przed wyjazdem na kolejne treningi.
Pietruk nie będzie startować jednak w samym Paryżu. Konkurencje strzeleckie rozgrywane mają być w miejscowości Châteauroux oddalonej o około 300 km od stolicy.
Najważniejsze zawody każdego sportowca
Igrzyska to dla zawodników niezwykła przygoda.
– Twórca igrzysk Coubertin mówił, że najważniejszą rzeczą w igrzyskach olimpijskich jest nie zwyciężyć, ale wziąć w nich udział. To marzenie każdego sportowca. Medali przed zawodami nie powinno się rozdzielać. Zawsze czekamy na wyniki i przez to jest ciekawie – komentował na jednym ze spotkań Jan Zalewski z KS Podlasie, które ma aż pięcioro przedstawicieli na igrzyskach. I dodawał: - Cieszmy się, że nasi zawodnicy jadą na najważniejsze zawody i mocno trzymajmy za nich kciuki.
Ale nie tylko. Mistrz olimpijski w skokach narciarskich w Sapporo Wojciech Fortuna mówi nam:
- Olimpiada jest najwyżej ceniona przez sportowców. Ktoś będzie mówił, ze robi to dla przyjemności. Ja nie będę mówił, że startowałem tylko, bo kocham skoki. Zwiedziłem też świat. Będę mówił uczciwie. Wiedziałem, że na olimpiadzie będę mógł też coś zarobić. Zdobyć medal olimpijski i wyrobić sobie emeryturę w wieku 19 lat to jest sukces. Kiedyś nie przypuszczałem, że coś takiego będzie. Ale kiedy skończyłem 50 lat okazało się, że będę miał emeryturę sportową. Do tego mam jeszcze emeryturę taksówkarską i wciąż pracuję. Muszę robić. Uważam, że jak ktoś pracuje to nie ma czasu umrzeć. A jak będę siedział przy oknie to „siwa” przyjdzie i mnie weźmie – komentuje nasz mistrz.
Czego życzy naszym zawodnikom?
- Życzę im wszystkiego dobrego i niech fortuna im sprzyja. Będę trzymał za nich kciuki. Wierzę, że nasi sportowcy z Podlasia bez medalu nie wrócą.
Polska walczy z powodzią. Premier zapowiada pomoc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?