Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz raport. Zęby - inwestycja na topie. I bez granic.

Agnieszka Zalewska Magdalena Szymańska-Smarżewska
Lekarze stomatolodzy posiadający niemałe doświadczenie, a pracujący na „państwowym garnuszku” osiągają dochody rzędu 1900-3000 zł. Prywatnie - nawet po 40 tysięcy zł miesięcznie
Lekarze stomatolodzy posiadający niemałe doświadczenie, a pracujący na „państwowym garnuszku” osiągają dochody rzędu 1900-3000 zł. Prywatnie - nawet po 40 tysięcy zł miesięcznie
W całym województwie podlaskim jest 916 gabinetów dentystycznych, z czego aż 449 jest w Białymstoku - wynika z danych Urzędu Statystycznego w Białymstoku.

W ubiegłym roku w prywatnych gabinetach dentystycznych Polacy zostawili grubo ponad sześć milionów złotych. To aż pięć razy więcej, co trzy lata temu. Wniosek jest prosty: zaczynamy dbać o zęby, nie licząc się z tym ile nas to będzie kosztować.

 – Pacjent to dziś klient, który szuka najlepszych gabinetów gotowych sprostać jego wymaganiom – mówi Maciej Wyśkowski, współwłaściciel gabinetu dentystycznego City Detal. - Bywa, że zanim zdecyduje się na leczenie, porównuje ceny, jakość usług, oferty kredytowe przygotowane przez banki dla gabinetów. Nowy uśmiech traktuje tak samo jak lokatę. Chce w nią dobrze zainwestować, na długie lata i z zyskiem.

– Co roku przybywa lekarzy dentystów, przybywa też gabinetów oraz pracowników w Niepublicznych ZOZ-ach – mówi Krzysztof Dawidowski z Okręgowej Izby Lekarskiej w Białymstoku. – Zakłady oraz praktyki indywidualne w ramach umowy z NFZ świadczą bezpłatnie usługi, których zakres określa Minister Zdrowia swoim rozporządzeniem. Świadczenia, których rozporządzenie nie obejmuje, są pełnopłatne.

– Pacjenci w gabinetach NFZ najczęściej decydują się na leczenie drobnych ubytków, wypełniają zęby trzonowe, wyrywają zęby oraz wybierają najprostsze leczenie protetyczne, czyli wstawienie protezy akrylowej, które pacjentowi przysługuje raz na 5 lat – mówi Jolanta Szczurko, lekarz stomatolog. – Dzieciom do lat 18 przysługuje leczenie bezpłatne.

Uśmiech jak lokata kapitału

Jednak z bezpłatnym leczeniem wcale nie jest tak łatwo.

– Jeszcze w ubiegłym roku istniały dopłaty NFZ – wyjaśnia Krzysztof Dawidowski. – Pacjent na swój wniosek mógł prosić o usługę wykonaną w wyższym standardzie - chodziło głównie o lepsze materiały do wypełnień ubytków - i dopłacał różnicę pomiędzy usługą pełnopłatną i tą, którą refundował Fundusz. Miało to miejsce tylko w gabinetach działających w ramach ubezpieczenia. W bieżącym roku tych dopłat nie ma.

Dlatego też coraz więcej osób zamiast iść do gabinetu z kontraktem, od razu wybiera prywatne leczenie. Do takich gabinetów najczęściej przychodzą pacjenci, którzy decydują się na przykład na leczenie implantologiczne, korony porcelanowe, licówki czy wysokiej jakości protezy zębowe. A także pacjenci, których leczenie z różnych powodów nie jest objęte refundacją. Na przykład pacjenci ortodontyczni powyżej 12 roku życia, których rodzice muszą finansować w całości leczenie.

Niestety, wydatki związane z leczeniem i korektą zębów zazwyczaj przekraczają budżet miesięczny przeciętnego pacjenta. Stomatolodzy zadbalio rozwiązanie i tego problemu: dziś bez ruszania się z gabinetu można dostać kredyt na leczenie nawet rzędu 55 tys. złotych. Jeśli gabinet nie ma podpisanej umowy z bankiem - a takich placówek w naszym mieście jest coraz mniej - gabinet rozkłada płatności na raty. Przeciętne oprocentowanie kredytu u dentysty sięga jednego procenta w skali miesiąca.

Pożyczka na zgryz

W białostockich gabinetach zostawiamy średnio 400 zł rocznie. – Gdy siadam na fotelu, to nie wiem, ile tym razem zapłacę – mówi Łukasz Kręstowski, z Białegostoku. – Są podobno jakieś cenniki, ale każdy przypadek jest inny, a ceny rzucają na kolana. Na wejście 100 zł za diagnozę, no i przegląd do tego. Kanałowe leczenie to wydatek rzędu 300 zł od jednego kanału, do tego 100-150 zł za wypełnienie ubytku. Za ząb można zapłacić ponad 400 zł, jeśli ma się jeden kanał do zaleczenia. Na nieszczęście ząb może mieć ubytki z dwóch stron i wtedy za każda stronę zapłacimy po 100 do 150 złotych.

Jesteśmy gotowi wydać nawet 700 zł na wybielanie zębów, a za zdejmowanie kamienia nazębnego i osadów od 80 do 100 zł. Wciąż rosnącą popularnością cieszy się ortodoncja. Średnio za aparat na górną lub dolną szczękę wydajemy od 1,5 do 2,5 tys. zł, plus wizyta kontrolna (co miesiąc 100 zł).

Wyrwanie zęba prywatnie kosztuje od 50 do 400 zł. Za protezę zapłacimy około 1000 zł, a całkowity koszt zastąpienia jednego zęba przez jeden implant wynosi ok. 5,6 tys. zł.

Należy pamiętać, że choć cała usługa jest na gwarancji, to gwarancja ta różni się  udzielanych na produkt lub usługę nie medyczną: warunkiem jej utrzymania jest regularne zgłaszanie się na wizyty kontrolne, co sześć miesięcy oraz stosowanie zaleceń lekarskich w zakresie higieny i profilaktyki.

Miliony w zębach

Rok temu w gabinetach dentystycznych Polacy zostawili ponad sześć miliardów złotych. To pięć razy więcej co trzy lata temu. Nic więc dziwnego, że stomatolodzy i ortodonci należą do najlepiej zarabiających osób w kraju.

Młody dentysta na stażu w państwowym gabinecie zarabia od 900 do 1500 złotych miesięcznie. Lekarze stomatolodzy posiadający niemałe doświadczenie, a pracujący na „państwowym garnuszku” dostają od 1900 do 3000 zł.

Jednak największe zarobki mają stomatolodzy prowadzący własne gabinety lekarskie. Zarabiają oni nawet po 40 tysięcy złotych miesięcznie.

Prawie każdy dentysta oprócz pracy na państwowej posadzie dorabia sobie po godzinach we własnych, prywatnych gabinetach. Nic w tym strasznego – mówią specjaliści. – To działalność jak każda inna.

– Lekarz prowadzi działalność gospodarczą, płaci podatki, składki na ubezpieczenia – mówi Krzysztof Dawidowski. – Przyjmuje tylu pacjentów, na ile pozwalają mu siły.

 – Nie utrzymalibyśmy się tylko z państwowej posady – mówi Jolanta Szczurko, lekarz stomatolog.

Jednak nie wszyscy specjaliści mają czyste sumienie wobec fiskusa. Są i tacy, którzy przyjmują pacjentów-klientów „na dziko”. Nie prowadzą kart leczenia, nie płacą podatków bo nie mają zarejestrowanej działalności?

– Praktyk,i nielegalne, niezarejestrowane powinny być, i są, ścigane przez odpowiednie organy – zapewnia Krzysztof Dawidowski.

Jednak czy na pewno tak jest? Wciąż spotykamy przypadki lekarzy, którzy leczą zęby po kryjomu i są bezkarni. Żerują nie tylko na naszych portfelach, ale i zdrowiu. 

 

Co za darmo?

Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za leczenie zębów z próchnicą, wypełnienia ubytków - do „trójek” materiałem chemoutwardzalnym (białym), dalej - amalgamatem czyli związkami rtęci. Dzieciom do lat 18 przysługuje leczenie bezpłatne.
Dorośli mają prawo do bezpłatnego leczenia kanałowego zębów przednich. Za pozostałe muszą zapłacić. Dzieci, młodzież i kobiety w ciąży za takie leczenie nie muszą płacić. Każdemu przysługuje też prawo do dwóch zdjęć rentgenowskich w ciągu roku. NFZ pokrywa dziecku do ukończenia 12. roku życia koszty ortodontycznego aparatu ruchomego. Przed ukończeniem 13. roku życia pacjent nie płaci też za kontrolne badania skuteczności leczenia takim aparatem. Raz w roku można bezpłatnie naprawić taki aparat. Fundusz zapłaci za wszystko, co związane jest z wyrywaniem zębów.
Rad na pięć lat każdemu przysługuje też proteza ruchoma z akrylu z możliwością bezpłatnej naprawy raz na dwa lata. Rozporządzenie określa też zasady udzielania bezpłatnej pomocy doraźnej. Mamy również prawo do systematycznej, bezpłatnej kontroli stanu naszych zębów, trzy razy w ciągu roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny