Ruszył przetarg na bezzałogowy statek powietrzny dla podlaskich strażaków. To będzie samolot albo śmigłowiec. Ale na pewno z kamerą termowizyjną, czujnikami na substancje chemiczne oraz systemem GPS.
Bezzałogowy sprzęt latający używa wojsko. Ale nie straż pożarna. To się jednak ma zmienić. Podlaska straż pożarna będzie pierwszą jednostką w Polsce wyposażoną w taki sprzęt.
Mały samolocik lub śmigłowiec, który zmieści się w walizce pożaru nie ugasi. Po co zatem straży pożarnej takie cacko?
- Bezpilotowy samolot będzie przekazywał informacje z obszaru objętego pożarem - wyjaśnia Maciej Bolek z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. - W przypadku dużego pożaru lasu będzie można dzięki niemu określić dokładnie jaki obszar lasu się pali, jakie jest stężenie tlenu oraz amoniaku w powietrzu - tłumaczy przedstawiciel straży pożarnej.
Wszystko zobaczy i przekaże
Latające cudeńko będzie obsługiwane zdalnie z ziemi. Do tego celu ma być przeszkolonych 10 strażaków. Bezzałogowy statek będzie przekazywał dane z odległości do trzech kilometrów. Dlatego sprzęt będzie jechał w rejon pożaru środkiem transportu, tam dopiero startował i przekazywał informację do centrum sterowania.
Poleci jeszcze w tym roku
Chociaż w Polsce jeszcze straż pożarna nie używa takich statków powietrznych, to zainteresowanie firm przetargiem jest duże. Bezpilotowe samoloty dla wojska kosztują nawet 2 miliony euro, ale strażacy mają na to tylko 70 tysięcy euro.
Koperta z ofertami przetargowymi zostanie otwarta już za daw tygodnie. Potem strażacy zdecydują czy to będzie śmigłowiec czy samolot. A jeszcze do końca roku bezzałogowy statek powietrzny ma się wybrać w swój pierwszy zwiadowczy rejs.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?