Nasi przypilnują Rosjan

Swoje oddzielne śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura rosyjska. Wczoraj białostoccy prokuratorzy zwrócili się do niej o przesłanie reszty dokumentów, m.in. z przesłuchania podejrzanego o zabójstwo Rosjanina.
- Prowadzone u nas postępowanie dotyczy usiłowania zabójstwa i zabójstwa polskich obywateli na terenie Rosji - mówi prokurator Joanna Dąbrowska, szefowa międzyrejonowego działu śledczego białostockiej prokuratury.
O sprawie tych zbrodni pisaliśmy już w Porannym. W nocy z 18 na 19 października w jednym z barów w Olszy na terenie Rosji doszło do strzelaniny. Pokrzywdzenie zostali polscy kierowcy TIR-ów. Jeden z nich zginął na miejscu. Inny - Robert Ch. - z trzema gumowymi kulami w brzuchu uciekł. Ranny przejechał 800 kilometrów, aż przekroczył polsko-białoruską granicę w Bobrownikach. Dopiero w białostockim szpitalu zajęli się nim lekarze. Według naszych kierowców do nieporozumienia w barze doszło z powodu zawyżonych rachunków.
Podejrzany o zabójstwo Rosjanin twierdzi, że awanturę zaczęli polscy kierowcy. Nie został nawet aresztowany. Przedstawiono mu jedynie zarzut przekroczenia granic obrony koniecznej. Wersję Rosjanina potwierdzili świadkowie z baru.
- A w Rosji przekroczenie granic obrony koniecznej jest zagrożone karą do dwóch lat wiezienia - mówi prokurator Dąbrowska.
Śledztwo prowadzone przez białostocką prokuraturę może zakończyć się nawet aktem oskarżenia przeciwko rosyjskiemu podejrzanemu. Szanse na proces i wyrok skazujący są jednak bardzo małe - Rosja nie wyda raczej Polsce swojego obywatela. Bardziej prawdopodobne jest, że materiały z polskiego śledztw mogą zostać włączone do tego prowadzonego w Rosji.