To nie były domowe wyroby, ale zapakowane na tacce pierogi ze sklepu. Ktoś zadał sobie dużo trudu, żeby wymienić im nadzienie - mówi mjr. Jarosław Kopczuk, dyrektor białostockiego Aresztu Śledczego.
Kilka dni temu ktoś przysłał do aresztu przy ul. Kopernika paczkę dla osadzonego. Dopiero wczoraj policja ujawniła tę sprawę. Podczas rutynowej kontroli podejrzenia strażników wzbudziły ruskie pierogi.
W żywności ktoś sprytnie ukrył narkotyki. Zamiast nadzienia w dziesięciu pierogach strażnicy znaleźli niewielkie woreczki z amfetaminą.
- Niech to zostanie tajemnicą operacyjną, w jaki sposób strażnicy odkryli przemyt w pierogach - mówi Kopczuk.
Zaskoczony nadzieniem, byli nie tylko pracownicy aresztu. Sam więzień także nie krył zdziwienia. Nie wiadomo jednak czy zawartością przesyłki, czy faktem, że udało się ją odkryć.
Drobiazgowa kontrola paczek dla więźniów to w areszcie rutyna. Żeby znaleźć przemycane towary strażnicy wykorzystują wszelkie dostępne sposoby. W areszcie zatrudniono np. psy.
- Musimy być czujni, bo więźniowie cały czas nas zaskakują. Wyobraźnia nie ma ograniczeń. Nasza także nie może ich mieć - uważa dyrektor.
Jakiś czas temu strażnicy znaleźli na przykład narkotyki ukryte w cebuli. Kilka warzyw było przeciętych na połowę i wydrążonych. W środku ukryto narkotyki, a potem sklejono w całość. Jeszcze wcześniej ktos próbował wysłać marihuanę ukryta w kakao.
Sprawą przesyłki z pierogami zajęli się policjanci. Ustalają kto wysłał paczkę. - Być może, za jakiś czas spotkamy się z nadawcą osobiście w areszcie - mówi dyrektor Kopczuk.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
