Syn pana Mirosława codziennie dojeżdża autobusem PKS do szkoły w Białymstoku. Jak mówi, Mirosław Gromotowicz miesięczny bilet ulgowy kosztuje 125 złotych.
Jednak kiedy rozpoczął się strajk kierowców białostockiego PKS, syn pana Mirosława, tak jak wielu podróżnych, zmienił przewoźnika.
Chłopak przez dwa tygodnie korzystał z usług konkurencji. Oczywiście, nie za darmo.
- Bilet kosztował 73,50 złotych - mówi pan Mirosław. - W sumie przez to całe zamieszanie związane ze strajkiem straciłem prawie 200 złotych.
Dlatego postanowił odzyskać pieniądze. Napisał do dyrekcji PKS pismo w tej sprawie.
- Odpisali, bym udowodnił stratę. Wysłałem bilety - opowiada mieszkaniec Narwi.
Jak mówi, ostatecznie PKS przyznało mu 73,50 złotych.
- Jednak ciągle zwlekają z przelaniem tej sumy na moje konto - denerwuje się pan Mirosław.
Kinga Rudzińska, z białostockiej spółki PKS zapewnia, że mieszkaniec Narwi otrzymał pieniądze.
- Dziewiątego grudnia zostały one przelane na konto tego pana - dodaje Kinga Rudzińska.
Pan Mirosław Gromotowicz zaprzecza, by dostał jakiekolwiek pieniądze od przewoźnika.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?