Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narciarze jeżdżą, a wyciąg nie działa (wideo, zdjęcia)

Redakcja
W weekend przyjeżdża tu mnóstwo ludzi, którzy zjeżdżają na nartach i sankach.
W weekend przyjeżdża tu mnóstwo ludzi, którzy zjeżdżają na nartach i sankach.
Aż dziwne, że ani Białystok, ani Supraśl nie interesują się tym stokiem - mówi Agnieszka Śledź-Dźwigaj. Przyjechała w sobotę z mężem i dziećmi do Ogrodniczek. To jedyny stok w okolicach Białegostoku.

[galeria_glowna]

Szkoda, że w tym roku wyciąg nie działa - uważa Agnieszka Śledź-Dźwigaj, która w weekend z dziećmi i mężem przyjechała na stok w Ogrodniczkach. - Pamiętam, że w tamtym roku przyjeżdżało tu sporo ludzi.

Wyciąg narciarski jest nieczynny, bowiem żaden z dzierżawców terenu nie znalazł pieniędzy na odbiór techniczny wyciągu oraz badania specjalne sprzętu. - Sama legalizacja to koszt 20 tysięcy złotych - mówi Piotr Daszuta, prezes Podlaskiego Stowarzyszenia Sportowego Osób Niepełnosprawnych Start, który jest głównym dzierżawcą gruntu. - My takich pieniędzy nie mamy. Cały ten sprzęt teraz nawet nie jest tyle wart.

Pieniędzy na inwestycję nie znaleźli też administratorzy wyciągu, którzy uruchomili go w poprzednim sezonie. Teraz proponują jedynie wypożyczenie sprzętu narciarskiego.

- Tak naprawdę tu są lepsze warunki niż w Rybnie pod Łomżą - twierdzi Jarosław Dźwigaj. - Do nauki jazdy na nartach dla dzieci w sam raz - dodaje jego żona. - Aż dziwne, że ani Białystok, ani Supraślnie interesują się tym stokiem. Szkoda, to naprawdę fajne miejsce.

Dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Białymstoku tłumaczy, że to już sąsiednia gmina. - W zasadzie to nasze działania ograniczają się do miasta - zaznacza Adam Popławski, dyrektor ośrodka. - Musielibyśmy najpierw sprawdzić możliwości formalno-prawne, czy możemy działać również na terenie innej gminy - dodaje.

Popławski tłumaczy, że w Białymstokusą za to inne możliwości uprawiania sportów zimowych. Oprócz lodowiska krytego i ślizgawki miejskiej jest jeszcze ścieżka biegowa w lesie Pietrasze. Kolejna powstanie jeszcze w tym roku w ośrodku Dojlidach.

Również burmistrza Supraśla nie interesuje stok zjazdowy w Ogrodniczkach.
- Chociaż stok jest w naszej gminie, to nie zajmiemy się nim. Skoro prywatnemu właścicielowi się nie opłaca, to tym bardziej gminie - twierdzi Wiktor Grygiencz. - Taka działalność nie należy do zadań gminy - kwituje krótko burmistrz.

Wyciąg narciarski w Ogrodniczkach był jedynym stokiem zjazdowym w okolicach Białegostoku. Teraz białostoczanie, żeby pozjeżdżać na nartach, muszą jechać albo do Rybna w pobliżu Łomży, albo do ośrodka w Szelmencie pod Suwałkami. Ale to nie takie proste.

- Wycieczka na stok pod Suwałki oznacza ponad 100 kilometrów w jedną stronę - zauważa Robert Dźwigaj. - Wtedy to już musiałby być nocleg. O wiele łatwiej przyjechać do Ogrodniczek. Myślę, że 300-tysięczne miasto powinno mieć w pobliżu porządny stok narciarski - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny