Miejska lewica nie składa broni w sprawie napisu Bóg, Honor, Ojczyzna. W ubiegłym roku na pomniku w centrum miasta umieścili go przedstawiciele Związku Więźniów Polskich Okresu Stalinowskiego. Sprawą zajmowała się policja i prokuratura, ale nie dopatrzyły się tu przestępstwa. W związku z tym niedawno prezydent Białegostoku zapowiedział, że nie będzie prowadził już żadnych działań odnośnie napisu na pomniku.
Na sesji Janusz Kochan skierował interpelację do władz miasta w tej sprawie. Ich postępowanie w tym przypadku ocenia bardzo krytycznie. - Uważam, że prezydent zachował się jak struś - schował głowę w piasek - ocenia Janusz Kochan.
Dlatego lewica wysuwa własną, kompromisową propozycję rozwiązania tej kwestii. Podpowiada, że napis mógłby się znaleźć na głazie, umieszczonym z tyłu pomnika. I nie zamierza odłożyć sprawy na półkę.
- Jeśli nie będzie reakcji na tę interpelację, to na kolejnej sesji wprowadzimy punkt: przywrócenie pomnika do pierwotnego stanu - zapowiada Janusz Kochan. - Przygotujemy odpowiedni projekt uchwały.
Miasto uważa sprawę za zamkniętą. - Nie planujemy w tej chwili żadnych działań, dotyczących przeniesienia napisu z pomnika na głaz - zapowiada wiceprezydent Adam Poliński. Ale dodaje: - Była natomiast propozycja, aby utworzyć tam panteon, składający się z grupy głazów. I to jest sprawa do dyskusji.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
