Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napadł na dom sąsiadki! Spalił kuchnię, zabił psa!

Martyna Tochwin [email protected] tel. 085 711 22 87
Tak wygląda kuchnia Elżbiety Łęgowskiej. Dziura w suficie to "pamiątka” po ognisku, które płonęło na środku pomieszczenia.
Tak wygląda kuchnia Elżbiety Łęgowskiej. Dziura w suficie to "pamiątka” po ognisku, które płonęło na środku pomieszczenia.
Doszczętnie zniszczona kuchnia, powybijane szyby, zabity pies - to bilans ataku 41-letniego mieszkańca Sokółki na dom sąsiadki. Poszkodowana Elżbieta Łęgowska do dziś nie może uwierzyć w to, co się stało. I zupełnie nie rozumie zachowania sąsiada.

Teraz dopiero rozumiem, jakie to nieszczęście, gdy wydarzy się taka tragedia - łamiącym się głosem mówi Elżbieta Łęgowska. To jej dom ucierpiał w ataku sąsiada, który w środę zafundował jej wybuchowy poranek.

Z samego rana głośny huk zaniepokoił mieszkańców ulicy Dolnej w Sokółce. Jeden z nich wyszedł na podwórko, żeby sprawdzić, co się dzieje. Nie szukał długo. W domu, należącym do jego siostry były wyłamane drzwi i powybijane okna, z których unosił się dym.

- W kuchni palił się gaz uchodzący z urwanego wężyka butli gazowej. Ścianka, oddzielająca kuchnię od garażu została kompletnie zniszczona - mówi Andrzej Kasiukiewicz, brat poszkodowanej kobiety.

Wtedy pan Andrzej zobaczył uciekającego w kierunku pobliskiego sklepu mężczyznę. Biegł od strony palącego się domu. 41-letni poparzony sprawca biegł, a z jego puchowej kurtki sypało się... pierze. Wbiegł do sklepu i zaczął rozbijać butelki z napojami. Polewał nimi poparzenia na ciele i płonącą kurtkę.

Zadźgał psa widłami

Elżbieta Łęgowska jest zszokowana zachowaniem sąsiada. Co prawda, pamieta, że już wcześniej dziwnie się zachowywał.

- Kiedyś przebrał się za mikołaja. A ostatnio był u burmistrza, usiadł na jego fotelu i kazał sobie przynieść szklankę wody - opowiada pani Elżbieta.

W całej tej historii widzi tylko jeden pozytywny skutek. Ani jej, ani dwójce jej dzieci nic się nie stało. Niestety, nie obyło się bez ofiar: 41-letni napastnik zadźgał widałami psa pani Elżbiety.

- To szczęście, że ja z córką spałam akurat u mamy. W domu był tylko starszy syn. Bo kto wie, co mogło mu przyjść do głowy? Zabił psa, to może i zabiłby człowieka? - denerwuje się Elżbieta Łęgowska.

Sprawcę natychmiast zatrzymano.

- Czterdziestojednolatek był trzeźwy. Nie potrafił jednak powiedzieć, dlaczego tak się zachował. Ostatecznie trafił do szpitala w Choroszczy - mówi Marta Kurylonek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sokółce.

Z kuchni nic nie zostało

Wybuch spowodował poważne straty w domu Elżbiety Łęgowskiej. Powybijane okna zasłania folia. Ale to ma się wkrótce zmienić. Pani Elżbieta ma bowiem słowne zapewnienie burmistrza, że sfinansuje nowe szyby.

Gorzej jest z resztą domu. Zwłaszcza z kuchnią. Jest doszczętnie zniszczona.

- Nopoprostu nic z niej nie zostało. Jedynie pobita lodówka, która też nie wiadomo, czy będzie działać. Wybuch zniszczył całą kuchnię wraz z wyposażeniem - skarży się Elżbieta Łęgowska.

Jak wielkie straty poniosła pani Elżbieta? Na razie nie jest w stanie tego oszacować. Ma nadzieję, że w wyposażeniu kuchni pomogą jej ludzie dobrej woli.

Na pieniądze z ubezpieczenia, niestety, nie może liczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny