Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napadł na bank, a policja go wypuściła

Włodzimierz Jarmolik
Mejer Krynicki napadł na bank a policja go wypuściła
Mejer Krynicki napadł na bank a policja go wypuściła sxc
Mejer Krynicki, zawodowy kasiarz rodem z białostockich Chanajek włamał się do banku w Wołpie. Przedstawił policji swoje alibi i został zwolniony.

W nocy z 23 na 24 stycznia 1931 r. włamano się do banku w Wołpie (powiat grodzieński przedwojennego woj. białostockiego). Złodzieje nie trudzili się wcale otwieraniem ogromnej kłódki wiszącej przy drzwiach wejściowych, lecz po prostu wyrwali ją razem ze skoblem. A kasę pancerną rozpruli rakiem i borem. Łupem włamywaczy padło kilkaset dolarów i pewna ilość obligacji pożyczki budowlanej.

Po robocie udało im się bez przeszkód zbiec. Ponieważ sposób dokonania kradzieży był podobny do tego, jaki zazwyczaj stosował znany policji Mejer Krynicki, zawodowy kasiarz rodem z białostockich Chanajek, został on niezwłocznie zatrzymany. Gazety z entuzjazmem podały tę wiadomość, zaś reporter "Dziennika Białostockiego" w kronice kryminalnej podsumował notatkę, wcale zgrabnym zdaniem: Tak to przeważnie bywa, że kto otwiera, tego później zamykają". Niestety, pomimo podejrzeń po kilku dniach "Krynica", jak go nazywano, znalazł się na wolności. Przedstawił policji alibi, które wykluczały jego udział w napadzie na bank w Wołpie.

Zaraz po opuszczeniu aresztu Krynicki udał się na Rynek Kościuszki, do lokalu, w którym mieściła się redakcja "Dziennika Białostockiego". Ten zażądał widzenia z naczelnym, ażeby wyrazić mu swoje oburzenie z powodu tego, że gazeta, którą dotąd tak chętnie czytał, zwątpiła w jego uczciwość. A przecież już samo nazwisko przez niego noszone powinno informować o czystym jak źródło charakterze.

Po takim oświadczeniu redaktorzy być może nawet napisaliby sprostowanie ze słowami przeprosin, gdyby nie jeden fakt. Otóż w kilka dni później "Krynica" został przyłapany w Brześciu nad Bugiem, w momencie, kiedy zabierał się do otwierania kasy pancernej w składzie meblowym Chaima Olickiego.

Przez dwa lata policja białostocka miała spokój. Jednak już w lipcu 1933 r. posterunkowy patrolujący uliczki Supraśla zatrzymał dwóch, cokolwiek zmieszanych osobników. Okazali się nimi niedawny jeszcze więzień Mejer Krynicki i inny specjalista od lokalnych kas - Chaim Gerber. Podczas rewizji przy zatrzymanych znaleziono komplet niezwykle precyzyjnych narzędzi do otwierania wszystkiego. Obaj fachowcy spod znaku łomu i wytrycha szli oczywiście na jakąś większą robotę, którą im zepsuto.
Wpadka w Supraślu nie spowodowała dla Krynickiego żadnych większych nieprzyjemności. Już w kilka miesięcy później rozpoczął on prawdziwą serię występów na terenie miasta Białegostoku. Najpierw pozbawił Szlomę Orłowskiego (Polna 6), garści biżuterii o niebagatelnej wartości 3435 złotych. Następnie 24 listopada, ze swoim aktualnym pomagierem Gerberem włamał się do biura rzeźni miejskiej i po rozpruciu rakiem ogniotrwałej kasy wyjął z niej dwa tysiące złotych i 10 dolarów.

Po każdym z zuchwałych włamań, zwłaszcza gdy rozpruto kasę, policja w pierwszej kolejności zatrzymywała Mejera. Cóż z tego! Nawet jeśli trafił do aresztu, opuszczał go wkrótce z powodu braku dowodów winy. Tak było do zimy 1934 r. W nocy z 3 na 4 listopada doszło do włamania do młyna elektrycznego przy ul. Mazowieckiej. Jego właściciel stracił blisko 8 tys. zł. I znowu wywiadowcy policyjni pofatygowali się na ul. Zieloną, do mieszkania "Krynicy". Trafili na dzielenie łupu. A pomocnikiem kasiarza okazał się równie znany policji przestępca - Chaim Chazan. I tak oto wreszcie przyszła pora na solidną odsiadkę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny