[galeria_glowna]
Do napadu na właściciela jednego z białostockich kantorów doszło niespełna rok temu w banku u zbiegu ulic Warszawskiej i Sienkiewicza. Było przed godziną 8, gdy mężczyzna i towarzyszący mu ochroniarz pojawili się w banku, by wziąć pieniądze. Gdy już mieli wychodzić, zostali niespodziewanie zaatakowani przez dwóch mężczyzn. Napastnicy porazili ich prądem z paralizatorów. Według prokuratury, chcieli ukraść biznesmenowi teczkę, w której były dolary i euro o równowartości około 350 tysięcy złotych.
Między mężczyznami wywiązała się szarpanina, w trakcie której wszyscy wypadli przez drzwi wejściowe do banku. Wpadli w zaspę śniegu. Prokuratura ustaliła, że właścicielowi kantoru udało się uwolnić od jednego z napastników, który od razu rzucił się do ucieczki. Pokrzywdzeni próbowali obezwładnić drugiego mężczyznę - właśnie Władysława G.
Śledczy ustalili, że wtedy oskarżony wyciągnął pistolet. Zaczął strzelać. Według prokuratury, oddał cztery strzały. Jedna kula trafiła właściciela kantoru w nogę. Na pomoc pokrzywdzonym ruszyli dwaj przypadkowi przechodnie. Oskarżonego udało się obezwładnić i oddać w ręce policji. Pozostali dwaj sprawcy uciekli seatem toledo, którego potem porzucili. Okazało się, że auto miało sfałszowane tablice rejestracyjne. Prokuraturze do tej pory nie udało się ustalić, kim był drugi napastnik i kierowca seata. Śledczy dalej będą ich szukać.
- Oskarżony przyznał się do napadu, ale odmówił składania wyjaśnień - mówi Adam Kozub, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Oprócz usiłowania napadu, Władysław G. odpowie też m.in. za nielegalne posiadanie broni i groźby. Grozi mu 15 lat więzienia. Na proces czeka w areszcie śledczym.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?