Rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia zarzuca prokuratura mężczyźnie, który w czwartek po południu napadł na bank na ulicy Bacieczki w Białymstoku. Grozi mu nawet 15 więzienia. W piątek przez cały dzień 18-latek był przesłuchiwany przez śledczych.
Złodzieja zatrzymali przechodnie. Kiedy razem z kolegą wybiegał z banku, kasjerki zaczęły wołać o pomoc. Zareagował mężczyzna, który właśnie wysiadał z samochodu. To on chwycił bandytę i przekazał policji. Funkcjonariuszom powiedział później, że tylko spełnił swój obywatelski obowiązek.
Wiadomo, że złodzieje mieli gaz i nóż. Sterroryzowali nimi kasjerki z oddziału Podlasko-Mazurskiego Banku Spółdzielczego. Zabrali z kasy ponad 30 tysięcy złotych.
Część pieniędzy złodzieje zgubili uciekając z banku. Pozbierali je przechodnie i policjanci. Resztę zrabowanej kwoty miał przy sobie zatrzymany 18-latek.
Policjanci ciągle szukają drugiego mężczyzny. 18-latek udziela wyjaśnień, ale nie zdradza kim był jego kolega. Świadkowie napadu zapamiętali, że drugi bandyta miał około 175 cm wzrostu i ciemne ubranie. Uciekł w górę ulicy Bacieczki.
Już w piątek do białostockiego sądu trafił wniosek o tymczasowe aresztowanie 18-latka. W sobotę ma zapaść decyzja w tej sprawie.
Czytaj też: Napad na bank przy ulicy Bacieczki. Złodziejom wypadały pieniądze, 18-latek złapany. (zdjęcia, wideo x 2)
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?