Od literatury oczekujemy pięknych zdań, myśli które poruszą, zmuszą do zachwytu nad możliwościami języka. Naomi Alderman bardziej niż możliwości języka, wykorzystała możliwości swojej wyobraźni. I stworzyła pewną wizję antyutopii, która podobno nieźle sprzedała się na amerykańskim rynku. Polacy mogą był nieco bardziej wstrzemięźliwi, bo wychowani na ezopowym języku dziennikarzy państwowych stacji radiowych, nie takie rzeczy słyszeli dekady temu. Dlaczego tak kluczę? Bom z pokolenia, które uwielbiało głos ś.p. Tadeusza Włudarskiego, naszego ulubionego ciągu dalszego choćby w serialu radiowym "Matriarchat"... Marcina Wolskiego. Tak, tego samego, który dziś szefuje TVP 2.
A zatem Naomi Alderman daje kobietom tytułową "Siłę", w znaczeniu możliwości rażenia prądem. Jedne umieją opanować tę moc (orygialny angielski tytuł to "power"), inne mogą zabić przez przypadek. Mężczyźni są przeciwko nim, a pomysł jest o tyle szatański, że ową moc odkrywają w sobie nastolatki, które dzięki filmikom wrzucanym na You Tube, informują się o tym w skali globalnej. I to owe małolaty mogą nauczyć wydobywać moc pokolenie swoich matek. I czynią to z niejaką satysfakcją. Naomi Alderman portretując przemiennie losy kilku kobiet, pokazuje te upokarzane, gwałcone przez ojczymów, nauczycieli, zagląda też do marionetkowej Mołdawii, gdzie handluje się żywym towarem, czy do krajów arabskich. Kobiety wywołują rewolucję, przejmują władzę, a jedna z nich jawi się niemal wcieleniem boga matki - w założeniu ważniejszą postacią niż tradycyjny Bóg Ojciec i Syn.
Czyta się tę "Siłę" z uśmiechem, bowiem ostatnio obrodziło antyutopiami. Czy to znak czasów, czy po prostu luka na rynku, której nie wypełnią fantasy o smokach i karcianych domach? Socrealistyczna okładka dopełnia przemyślanego i bardzo współcześnie skonstruowanego czytadła. Na wakacje - jak znalazł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?