Najlepszej jakości kawa, zdrowe śniadania, pyszne wypieki – białostoczanom należy się takie miejsce

To jest kawiarnia z innego świata. Jeśli kogoś ciekawi, czy kawa może pachnieć kwiatami, czy marchewka może być najlepszym składnikiem ciasta i czy goryl może budować atmosferę kawiarni, to odpowiadamy: tak! I przekonać się o tym można w tym jednym miejscu – w białostockim Fly High Coffee.

Ul. Lipowa 16 lok 24/25 – ten adres powinni zapamiętać wszyscy, którzy cenią sobie wysoką jakość produktów i zwracają uwagę na to, co jedzą i piją. To miejsce powstało z pasji do kawy i… sympatii do Białegostoku.

– Białystok jest bardzo wysoko oceniany przez swoich mieszkańców, jeśli chodzi o jakość życia. Wszyscy wiemy, jak mocno zyskało nasze miasto na przestrzeni ostatnich lat – opowiada Wojciech Janowicz, który wraz Magdaleną Lenczewską prowadzi Fly High Coffee. – Niemniej jednak nam, jako miłośnikom kawy, brakowało miejsca, gdzie będzie można wypić najlepszej jakości kawę, zjeść zdrowe, smaczne śniadanie, spróbować pysznych wypieków czy herbat. Brakowało nam miejsca, gdzie obsługa lokalu to wykwalifikowani ludzie z pasją, którzy mają dużą wiedzę na temat produktów, które serwują swoim gościom i chętnie się nią dzielą. Po prostu uważamy, że białostoczanom takie miejsce się należy.

Dlatego stworzyli lokal, do którego sami chcieliby przychodzić i podają gościom to, czego sami chcieliby skosztować. Koncepcję miejsca oparli na jakości. Tę zasadę stosują do wszystkiego. Jeśli kawa, to wyłącznie jednorodna, wyselekcjonowana, najlepszej jakości segmentu Speciality (z Kolumbii, Kenii, Etiopii, Kostaryki) z dwóch zagranicznych palarni: Bonanza Coffee Heroes z Berlina oraz La Cabra z Aarhus. Jeśli jedzenie, to krótkie menu i bez względu na to, czy mówimy o cieście dyniowym, wegeteriańskim burgerze, sałatce z batatami czy quesadilli z bekonem – zawsze z naturalnych produktów, bez polepszaczy. A jeśli napoje, to wysokogatunkowe herbaty z Chin, RPA, Sri Lanki i Brazylii, belgijska czekolada oraz naturalne lemoniady, smoothies i soki tłoczone bez dodatku cukru i konserwantów.

– Zależało nam bardzo, aby menu nie było zbytnio rozbudowane i aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie – mówi Wojciech Janowicz. – Chcieliśmy, aby było smacznie, zdrowo i ciekawie. Każda pozycja z naszego menu znalazła się w nim nieprzypadkowo. Szczególną wagę przykładamy do słodkości, które są naszą wizytówką. Nasza pracownia cukiernicza to nasza duma.

Do tego dochodzi jeszcze stylowe wnętrze: nowoczesne, jasne, przestronne, a równocześnie bardzo przyjazne.

Ale najważniejsza jest kawa. To wokół niej wszystko się kręci, Wojciech i Magdalena potrafią o niej mówić godzinami. Uwaga – nie dostaniemy tutaj klasycznej americano, ani syropów jako dodatków, natomiast niektóre określenia mogą brzmieć dla nas obco. Nie należy się tym przejmować, tylko zaufać obsłudze: Michał, Artur i Paweł z pewnością zaproponują coś specjalnie dla nas. A wówczas może się okazać, że np. kawa Sasaba z Etiopii pachnie nam kwiatami czy owocami tropikalnymi, a parzona metodą alternatywną, bez żadnych dodatków, stanie się naszą ulubioną. Fly High Coffee oferuje nam możliwość poszerzenia „kawowych horyzontów”, spróbowania czegoś nowego i po prostu przekonania się, co nam smakuje.

– Zawsze bardzo mocno podkreślamy, że pracujemy z kawą najwyższej jakości, jednak nie zapominamy, że nie sprzedajemy wyłącznie kawy, ale całość doświadczenia, które nasz gość powinien od nas otrzymać – nie tylko refraktometr czy samodzielne uzdatnianie wody, ale naszą radę, przyjazne usposobienie czy chętne dzielenie się zdobytą wiedzą – zapewnia Headbarista Fly High Coffee, Michał Eysymont.

– Chcemy pełnić także misję edukacyjną. Zamierzamy prowadzić cyklicznie warsztaty, cuppingi tak aby edukować i wspólnie rozwijać się kawowo – dodaje Magdalena Lenczewska.

A goryl? Przez zespół kawiarni nazwany Antonim, to mural namalowany techniką low poly przez grupę warszawskich artystów. Zajmuje większą część ściany. Ale tego nie da się opisać. Trzeba zobaczyć na własne oczy.