Proces o pensję
Wszystko zaczęło się w październiku 2016 roku, kiedy radni większościowego wówczas w radzie miasta klubu PiS obniżyli Tadeuszowi Truskolaskiemu pensję. Jako powód podali m.in. to, że nie udzielili prezydentowi absolutorium za 2015 rok. Chodziło o ponad 3,6 tys. zł brutto. Od tego czasu zamiast 12 860 zł prezydent zaczął zarabiać 9 230.
Sąd pierwszej instancji w maju 2017 roku uznał, że doszło do dyskryminacji i zdecydował, że zarobki Truskolaskiego mają być przywrócone do poziomu sprzed obniżki. Zasądził też na jego rzecz ponad 12 tys. zł odszkodowania z odsetkami.
Zupełnie inaczej do sprawy podeszła druga instancja. Sąd okręgowy uznał w listopadzie 2017 roku, że obniżenie wynagrodzenia nie nosiło znamion dyskryminacji ze względu na poglądy polityczne. Stwierdził też, że ustalanie prezydentowi wynagrodzenia to wyłączna właściwość rady miasta.
Jednak w listopadzie 2019 roku Sąd Najwyższy uchylił wyrok drugiej instancji i przekazał go do ponownego rozpatrzenia. - W pewnym sensie mogę mówić o wygranej. Nie jest to jednak wygrana ostateczna - mówił wtedy prezydent.
Obecnie prezydent zarabia więcej niż za w poprzedniej kadencji. W listopadzie 2018 roku radni większościowej już wtedy KO podnieśli mu pensję do kwoty 10 940 brutto. Nie dało się powrócić do wynagrodzenia sprzed PiS-owskiej obniżki, czyli 12 860 zł, bo byłoby to sprzeczne z rozporządzeniem prezesa rady ministrów z maja 2018 roku.
Proces o resztówkę
Czerwiec 2019 roku przyniósł finał sporu o tzw. resztówkę, która została po sprzedaży przez miasto udziałów w Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. Miasto uważało, że w umowie kupna-sprzedaży z 2014 roku Enea Wytwarzanie zobowiązała się wykupić - oprócz 85 proc. udziałów MPEC - także 9 proc. udziałów z 15 proc., które pozostały po ich przekazaniu uprawnionym pracownikom MPEC. To była - zdaniem miasta - właśnie tzw. resztówka.
Enea Wytwarzanie inaczej rozumiała to pojęcie. Według firmy resztówka to tylko udziały, które należały się pracownikom. A które już od nich kupiła.
Spór przeniósł się do sądu. Pierwsza instancja już w sierpniu 2018 roku uwzględniła powództwo miasta i zasądziła na jego rzecz blisko 29,5 mln zł. I to z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, liczonymi od 25 stycznia 2017 roku do dnia zapłaty. Enea Wytwarzanie złożyła apelację od tego wyroku. W czerwcu 2019 roku sąd odwoławczy ją jednak oddalił. Pieniądze z resztówki zostały więc przez Eneę wypłacone.
Proces z pierwszym budowniczym stadionu
Sądowy spór miasta z firmą Eiffage zaczął się w 2011 roku od wypowiedzenia umowy na budowę stadionu, bo nie było szans na jej zakończenie w terminie. Miasto ogłosiło drugi przetarg, w którym też nie odbyło się bez perturbacji. Ostatecznie stadion w 2014 roku dokończyła hiszpańska firma OHL. Ale budowa była droższa o prawie 100 mln niż pierwotnie.
Czytaj też:Eiffage wzywa do ugody. Daje 80 zamiast 101 mln. Co zrobi prezydent?
W 2015 roku sąd drugiej instancji przyznał rację miastu i nakazał francuskiej firmie zapłacić 101 mln zł. Do 2017 roku na konto miasta wpłynęło tylko 20 mln. Firma wystąpiła natomiast ze skargą kasacyjną do Sądu Najwyższego, a ten przyjął skargę do rozpatrzenia. Eiffage zaproponował miastu ugodę, na podstawie której do 31 lipca 2018 roku firma zobowiązała się dopłaciłaby miastu jeszcze 60 mln zł. Zamiast 101 mln (plus ok. 20 mln zł odsetek) gmina dostałaby więc 80 mln zł. Prezydent pytał o zdanie większościowego wówczas w radzie miasta PiS, ale jako że nie uzyskał jednoznacznej odpowiedzi, sam zadecydował że pójdzie na ugodę. Miasto dostało więc łącznie 80 mln zł.
Proces o akty zgonu
Na początku marca tego roku wróciła sprawa politycznych aktów zgonu, które 11 prezydentom miast wystawiła Młodzież Wszechpolska. Powodem było to, że władze m.in. Białegostoku, Warszawy, Gdańska i Łodzi podpisały wtedy deklarację o współpracy w dziedzinie migracji. Wszechpolacy dopatrzyli się w niej chęci przyjmowania imigrantów. Prezydentów nazwali "parszywą jedenastką".
Sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która jednak nie dopatrzyła się przestępstwa. Na początku ubiegłego roku śledztwo zostało umorzone. Na tę decyzję śledczych prezydenci miast złożyli zażalenie. I to skutecznie. Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał właśnie wznowić śledztwo.
Gazeta Lubuska. Ewakuacja w Zielonej Górze. W garażu były bomby
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Nowa żona Ronaldo: czwarta i młodsza od niego o 14 lat. Takie było ich wesele [WIDEO]
- Nowy "Znachor" to najlepsza ekranizacja w historii? Tym się różni od starego klasyka
- Trzyosobowa rodzina zginęła w wypadku na A1. Wiadomo, z jaką prędkością pędziło auto
- Piknik w towarzystwie... niedźwiedzia. To nagranie robi furorę w sieci