Takie mieszkanie to dla nas jedyna szansa na usamodzielnienie się. Przecież nie możemy zawsze mieszkać z rodzicami - mówią Anna i Sławomir Rolakowie.
Są młodym małżeństwem, mają dwumiesięcznego synka. Pani Anna jest nauczycielką, mąż pracuje w prywatnej firmie. Mieszkają na niecałych 60 metrach, razem z rodzicami i bratem pani Anny, w sumie pięć osób. Od dwóch lat czekają na mieszkanie w białostockim KTBS.
- Cały czas żyjemy nadzieją, że wreszcie uda nam się je dostać - mówi Anna Rolak. - Nie jesteśmy bardzo zamożni.
Będzie grunt, będą mieszkania
Na początku tego roku KTBS wstrzymało przyjmowanie wniosków o przydział mieszkań. Na liście oczekujących zostało około 600 osób.
Ich problemy mogą się wkrótce skończyć. KTBS właśnie wywiesiło listę dwudziestu szczęśliwców, którzy niedługo otrzymają mieszkania. Poza tym gmina znalazła kolejne cztery hektary na budowę następnych.
- Chodzi o grunty przy ulicy Kołłątaja i Komisji Edukacji Narodowej - mówi wiceprezydent Michał Wierzbicki. - Finalizujemy sprawę ich przejęcia. Do końca września damy Towarzystwu promesę, że je otrzyma.
Już wiadomo, że nowe osiedle będzie nazywać się Bacieczki VI.
- A od października rozpoczniemy przyjmowanie nowych wniosków o przydział mieszkań - zapewnia Jarosław Parzyszek, prezes białostockiego KTBS.
Wtedy też 60 kolejnych osób dowie się, że będzie mogło zamieszkać na nowym osiedlu. W przyszłym roku przydział mieszkania może dostać kolejnych 210 osób oczekujących.
Komunalne będą przy Bema
Mieszkania gminne
komunalne - mieszkanie tylko do wynajęcia, nie na własność (chyba że istnieje odpowiednia uchwała rady miejskiej o wykupie); mogą je otrzymać wyłącznie osoby o niskich dochodach, nie potrzeba wkładu własnego
socjalne - mieszkanie o obniżonym standardzie (na osobę przypada maksymalnie 5 m kw. ); przysługuje tylko osobom z wyrokami eksmisyjnymi z dotychczas zajmowanych lokali
KTBS - wyłącznie na wynajem, choć można je dziedziczyć; aby je otrzymać, trzeba wpłacić gotówką 10-30 proc. wartości, a potem oprócz czynszu, spłacać również kredyt
Około 560 białostoczan czeka też na mieszkania komunalne.
- Każdego roku przydzielamy około stu lokali, ale oczekujących jest kilkuset - mówi Eugeniusz Zysk, szef Zarządu Mienia Komunalnego w Białymstoku. - Brakuje nam mieszkań, a będzie ich jeszcze mniej, bo lokatorzy wykupują je na własność.
Ale wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach przybędzie nam także mieszkań komunalnych. Miasto zrobiło już do tego pierwszy krok.
Magistrat właśnie finalizuje kwestię przejęcia 10 hektarów ziemi przy ul. Bema, tuż obok siedziby straży granicznej. Sprawie obecnie przygląda się wojewoda. Grunt należy bowiem do skarbu państwa, a wojewoda jest jego przedstawicielem. Wszystko jednak wskazuje na to, że decyzja będzie pozytywna.
- Ten teren zostanie przeznaczony wyłącznie na budownictwo komunalne - zapewnia prezydent Tadeusz Truskolaski.
To oznacza, że w najbliższych latach zmniejszą się również kolejki oczekujących na mieszkania komunalne.
- Jeśli udadzą się nam te dwie transakcje, to temat budownictwa gminnego mamy rozwiązany na wiele lat do przodu - zapewnia wiceprezydent Michał Wierzbicki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?