Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nabili Guza

Zbigniew Nikitorowicz
Jan Malec
Tytuł "Gangstera 2004 roku" dostał wczoraj w Białymstoku Jan Guz, przewodniczący OPZZ. - Al Capone mógłby się od was uczyć - kpił z liderów OPZZ Eugeniusz Muszyc.

Pod koniec grudnia związkowców z podlaskiego OPZZ zmroziła informacja, że Fundacja "Wsparcie" założona przez centralę związku, sprzedała firmie "Rawbud" kamienicę przy ul. Warszawskiej 9, w której mają siedziby regionalny OPZZ i ZNP.

Gangsterzy roku

Wczoraj do Białegostoku na posiedzenie Rady Wojewódzkiej Podlaskiego OPZZ przyjechała 6-osobowa delegacja centrali OPZZ w tym przewodniczący związku Jan Guz i Wiesław Krzyżanowski, prezes Fundacji "Wsparcie". Liderzy związku chcieli uspokoić nastroje. Nieoficjalnie mówiło się, że być może podejmą próbę odwołania Antoniego Poźniaka, przewodniczącego podlaskiego OPZZ, który ostro protestował przeciwko sprzedaży budynku.
Jednak tuż przed przyjazdem związkowych bossów ZNP dostał od firmy "Rawbud" propozycję przeniesienia się do lokalu na św. Rocha, mimo że w umowie sprzedaży zagwarantowano im prawo do najmu przez trzy lata. - Nigdzie nie chcemy się przenosić - mówi Andrzej Todorski, prezes ZNP. - Jeśli będą chcieli nas wykurzyć przez prowadzenie remontów, to przetrzymamy to. Będziemy siedzieli do oporu!
- Macie gwarancje i możecie zostać w tym budynku - uspokajał Wiesław Krzyżanowski.
Wszystkich jednak przebił Eugeniusz Muszyc, przewodniczący Podlaskiej Federacji Związków Zawodowych Służby Zdrowia, który przygotował "specjalną nagrodę" dla liderów OPZZ, a który już wcześniej nazwał Jana Guza "złodziejem i hosztaplerem". W czasie wystąpienia Muszyc nieoczekiwanie wyjął atrapę kałasznikowa.
- Kierownictwu OPZZ za sprzedaż budynku związkowego przyznaję tytuł: "Gangstera 2004 roku" - wyjaśnił Muszyc. - Lubicie różne nagrody! Dlatego mam nadzieję, że przewodniczący Jan Guz przyjmie i taką!
- Dziękuję, niech kolega zostawi ją sobie - odparł zmieszany Jan Guz.
- Nie chcecie!? Szkoda. Wiedzcie jednak, że Al Capone mógłby się od was uczyć - dodawał Muszyc.

Związkowe zyski

Przed kilkoma laty warszawscy liderzy OPZZ przekształcili się w biznesmenów. Założyli kilka fundacji, w tym Fundację "Wsparcie", która przejęła większość majątku związku w całym kraju i finansuje działalność OPZZ. W 2003 roku fundacja przyniosła prawie 12 mln zł strat, a w ubiegłym roku 8 mln zł.
Jak ujawnił "Newsweek" Radę Fundacji "Wsparcie" tworzą członkowie prezydium OPZZ, którzy pobierają za to wynagrodzenie. Maciej Manicki, były szef OPZZ, odchodząc w marcu ze stanowiska przewodniczącego "Wsparcia" wziął odprawę w wysokości 56 tys. zł. W kwietniu Jan Guz, jako nowy przewodniczący OPZZ, sam sobie podpisał nominację na szefa Rady Fundacji "Wsparcia".
Jak udało nam się ustalić Fundacja "Wsparcie" wzięła od "Rawbudu" za budynek przy ul. Warszawskiej 1,2 mln zł. 6 lat wcześniej OPZZ zapłacił za kamienicę 1,32 mln zł. W międzyczasie w budynku został wymieniony m.in. dach i instalacje.

Muszyc przypomniał jeszcze, że w ostatnich miesiącach władze OPZZ zwolniły 6 z 7 etatowych pracowników podlaskiego OPZZ.
- To były obelgi - oburzył się Jan Guz. - Federacja kolegi Muszyca nie należy do OPZZ. Jemu zależy na tym, żeby obniżać autorytet naszej organizacji. Nie będę dyskutował na tym poziomie.
W obronie Jana Guza wystąpił też Wiesław Krzyżanowski: - Nie powinniście dopuścić do takich wyzwisk. Nazywanie przewodniczącego złodziejem i hosztaplerem nie przynosi chwały autorowi tych słów. Tym bardziej, że jest to nieprawda.
Krzyżanowski wyjaśniał, że z "ekonomicznego" punktu widzenia utrzymanie budynku przy ul. Warszawskiej nie miało sensu, gdyż nie przynosił on zysków lecz straty.
- To trzeba było oddać nam ten budynek! Wiedzielibyśmy co z nim zrobić - krzyczeli podlascy związkowcy.
- Przecież działalność związkowa nie jest nastawiona na wypracowywanie zysków - dziwił się Andrzej Todorski.
- Pieniądze są ważne, ale dla nas ważniejsza powinna być idea związkowa. Doprowadzacie panowie do tego, że ruch związkowy na Podlasiu zaginie. Zostanie tylko wasza Fundacja "Wsparcie" - mówił Czarnecki Na koniec Czarnecki zgłosił wniosek, żeby Jan Guz złożył deklarację, że władze OPZZ nie będą odwoływały Antoniego Poźniaka. I ten na to przystał.
- To już koniec OPZZ. Jesteśmy bankrutami - mówił w kuluarach jeden z działaczy podlaskiego OPZZ.
Antoni Poźniak nie chciał komentować wczorajszego spotkania Rady Wojewódzkiej OPZZ z liderami związku. - Dalej uważam, że sprzedaż tego budynku była błędem - dodał jedynie Poźniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny