Nabici w mBank

I zakładają specjlane strony internetowe np. www.nabiciwmbank.pl, www.mstop.pl. Tam wymieniają swoje doświadczenia i zastanawiają się, co dalej robić.

Osoby niezadowolone z polityki banku postanowiły walczyć o swoje razem – stworzyły strony internetowe osób poszkodowanych przez bank (

Sprawa dotyczy tzw. starego portfela, czyli kredytów udzielanych przed 30 września 2006 roku przez mBank i Multibank (bankowość detaliczna BRE Banku). Wówczas to zmiany oprocentowania były ustalane przez bank.

„Po każdym wzroście stóp banki te skrupulatnie podnosiły oprocentowanie kredytów, tłumacząc podwyżki zmianą stóp. Większość z nas to rozumiała, sprawa była jasna” – czytamy wyjaśnienia na stronie internetowej poszkodowanych osób.

Każdy kredytobiorca oczekiwał więc, że skoro stopa Libor3M (stopa procentowa kredytów udzielanych na rynku międzynarodowym) zacznie spadać, równie szybko banki zareagują i obniżą oprocentowanie. Nic z tego. Okazuje się, że w ogóle oprocentowania kredytów nie zamierzają obniżać.

– Takie działanie jest niesprawiedliwe, nieuczciwe i krzywdzące – skarżą się osoby spłacające kredyty.

I wyliczają swoje straty. Pan Radosław zaciągnął duży kredyt, jego miesięczna rata wynosi prawie 4 tys. zł. Ocenia, że powinna być o 1450 zł niższa. Pan Irek mówi, że przepłaca miesięcznie 200 zł, a pan Patryk – 600 zł.

Co na to mBank? Tłumaczy, że oprocentowanie nie jest uzależnione wyłącznie od LIBOR-u, ale też wielu innych czynników, np. kosztów pozyskania finansowania. BRE Bank finansuje bowiem kredyty we frankach szwajcarskich poprzez średnioterminowe pożyczki od większościowego akcjonariusza – Commerzbanku (są one zaciągane na okresy kilkuletnie, średnio na 3-5 lat). A obecnie, ze względu na sytuację, koszt ich pozyskania w porównaniu np. z rokiem 2006 wzrósł 10-krotnie.

– Jeśli bank nie obniży oprocentowania, tłumacząc, że wcale nie musi, to my go do tego zmusimy – mówi pan Radosław. – W ostateczności pójdziemy do sądu. (koci)