Zamordowany w styczniu 2019 roku Paweł Adamowicz patronuje skwerowi między ulicami Malmeda, Białówny i Spółdzielczą. Skwer - mimo, że stoi tu pomnik Ludwika Zamenhofa, a białostoczanie powszechnie nazywają to miejsce skwerem Zamenhofa właśnie – został nazwany imieniem wieloletniego prezydenta Gdańska w 2020 roku.
Skwer Adamowicza. Ławki, które piszczą. Zieleń, która schnie
Z kolei w tym roku, a dokładnie 26 maja skwer otwarto po gruntownej przebudowie. W uroczystości wzięli udział m. in.
Piotr Adamowicz (brat Pawła Adamowicza),
radna Katarzyna Czerniewska (przewodnicząca klubu radnych Wszystko dla Gdańska),
Piotr Kryszewski (zastępca prezydenta Gdańska),
Jacek Jaśkowiak (prezydent Poznania)
a także lokalni politycy i samorządowcy.
W miejscu niesprawnej fontanny z kulą pojawiła się nowa, w nawierzchni placu. Obok niej stanęły nowe ławki. Zamontowano tu też ławki-huśtawki, nasadzono nową zieleń. Stara kulka na postumencie została na placu - białostoczanie szybko „przerobili” ją na pomnik Mariusza Pudzianowskiego, strongmena znanego m. in. z dźwigania kul. Całość kosztowała blisko 2,8 mln zł.
Jeden z naszych Czytelników zwrócił uwagę, że skwer nie jest pozbawiony wad.
- Chodzi o piszczące ławki, które, choć estetyczne i nowoczesne, przysparzają mieszkańcom więcej kłopotów niż radości. Każda ławka-huśtawka wydaje nieprzyjemne, głośne piski przy najmniejszym ruchu. O ile dla młodszych osób może to być tylko uciążliwość, o tyle dla mieszkańców czy rodziców z małymi dziećmi to prawdziwy dyskomfort. Wielokrotnie byłem świadkiem, jak przechodnie narzekali na te dźwięki, które skutecznie psują przyjemność z przebywania w parku – opowiada nasz czytelnik.
Zauważa też, że prawie każdego upalnego dnia w fontannie kąpią się dzieci. Tymczasem może to powodować choroby, np. salmonellę, ponieważ nie jest to woda zdatna do tego typu rozrywek.
To nie koniec bubli. Wylewająca się z fontanny woda spływa na rośliny. Jedna z jarzębin już częściowo uschła. Trawnik też nie wygląda najlepiej.
Miasto przygląda się problemom na skwerze Adamowicza
Co na to miasto? Okazuje się, że problem piszczących ławek-huśtawek znany jest już miastu. Od niedawna.
- Zostały już podjęte działania, mające na celu zamontowanie łożysk, które powinny zniwelować problem – zapowiada Anna Kowalska z biura prasowego w magistracie.
Jeśli chodzi o zabawy dzieci w fontannie, to woda się do tego nie nadaje.
- Fontanna na skwerze Pawła Bogdana Adamowicza napełniana jest wodą pochodzącą z wodociągu miejskiego. Woda krążąca w jej obiegu nie jest uzdatniana do jakości wymaganej dla wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi. Do wody dodawane są środki uzdatniające i dezynfekujące, zapobiegające powstawaniu kamienia, glonów, grzybów i pleśni. Fontanny miejskie służą głównie do celów dekoracyjnych i tworzenia komfortowego mikroklimatu. Mogą stwarzać zagrożenie w przypadku niewłaściwego korzystania z nich, w tym picia wody lub kąpieli – wyjaśnia przedstawicielka magistratu.
Miasto zastanawia się też co począć z zielenią.
- Stan trawnika jest związany z bezustanną dewastacją poszczególnych części systemu nawadniania, głównie zraszaczy. Uszkodzone elementy systemu nawadniania są niezwłocznie wymieniane na nowe lub naprawiane. Trawie i innym roślinom nie sprzyja także upalna pogoda i susza. Natomiast jarzębina jest zalewana wodą z fontanny, która przedostaje się na grunt pod wpływem wiatru. Miasto pracuje już nad rozwiązaniem ograniczającym zalewanie oraz zmianą ukierunkowania spływu wody z fontanny – kwituje Anna Kowalska.
Wiemy ile osób zginęło w powodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?