Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na zapleczu Pałacu Branickich stanęły donice. Choć ich kolorystyka budzi kontrowersje, tak wyglądały w czasach Branickich

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Tak wyglądają donice w salonie ogrodowym.
Tak wyglądają donice w salonie ogrodowym. Wojciech Wojtkielewicz
W salonie ogrodowym Pałacu Branickich ustawiono 82 donice. Ich wygląd (czyli biało-czerwone pionowe paski) budzi kontrowersje wśród internautów. Miasto, co potwierdzają historycy, przywraca jednak pierwotny wygląd tego miejsca. - To nie o to chodzi, że donice mają spełniać nasze współczesne gusta i nam się podobać. Takie kolory miały w czasach Branickich - komentuje historyk Andrzej Lechowski.

Co z to za paskudztwo?! Jak pudełka do popcornu w kinie...albo dach namiotu cyrkowego... zupełnie nie pasują do pałacowego ogrodu - to tylko jeden z wielu niepochlebnych komentarzy, jakie pojawiły się w komentarzach na profilu Wschodzący Białystok.

Miasto pokazało tam donice, które zostały ustawione na zapleczu Pałacu Branickich. Władze odpisują na komentarze, że wygląd donic jest zgodny z zaleceniami wojewódzkiego konserwatora zabytków. Został on też skonsultowany z ks. Janem Niecieckim, historykiem specjalizującym się w czasach Jana Klemensa Branickiego.

Czytaj też: Miasto Białystok uzupełnia bordiury kwiatowe w salonie ogrodowym przy Pałacu Branickich (zdjęcia)

- Kolorowe kubły mogą zaskakiwać, bo nie jesteśmy przyzwyczajeni do intensywnych kolorów w zabytkach. Wciąż jesteśmy w estetyce XIX wieku, która sprowadzała się do bieli i złoceń. Dziś już wiemy, że dawne, barokowe zabytki, w tym ogrody, były bardzo kolorowe - mówi ks. Nieciecki.

Dodaje, że biel i czerwień nie są przypadkowe. - Takie były bowiem kolory herbowe rodu Branickich. - Czerwień i biel była też na ogrodzeniu wokół pałacu. Tak też chodziła ubrana służba hetmana - podkreśla.

Donice były też widoczne na XVIII-wiecznej rycinie J.H. Klemma i M. Rentza. - Oryginalnie były one nieco mniejsze niż te, które zostały ustawione współcześnie. Zrobiono tak celowo, bo w czasach Branickich narzekano, że mniejsze donice były często przewracane przez wiatr - wyjaśnia ksiądz.

Kubłów ustawiono 82. Każdy z nich kosztował ok. 1 tys. zł. Wykonano je z dębowych klepek. Tak jak przed laty, będą w nich rosły rośliny oranżeryjne.

- To nie o to chodzi, że donice mają spełniać nasze współczesne gusta i nam się podobać. Takie kolory miały w czasach Branickich, stąd też bardzo dobrze, że miasto przywraca historię w takiej formie, jaka ona faktycznie była - komentuje historyk Andrzej Lechowski.

Czytaj też: Muzeum Historyczne przy Warszawskiej będzie łososiowe. Tak wyglądało 100 lat temu.

Wspomina, że podobne kontrowersje budziła swego czasu kolorystyka elewacji synagogi w Tykocinie czy budynku Muzeum Historycznego w Białymstoku. Gdzie podobnie jak w przypadku salonu ogrodowego przywracany był pierwotny wygląd.

- Powtarzałam wtedy i powtarzam teraz - to co podobało się przed wiekami, nie musi podobać się współcześnie. Co nie znaczy, że nie mamy przywracać pierwotnego wyglądu - podkreśla.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny