Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na półmetku rozgrywek Żubry Białystok na dziesiątym miejscu. Celują w ósemkę.

Sylwia Kowalczyk
Krzysztof Łotowski (z lewej) zrobił spory postęp i coraz lepiej radzi sobie na parkiecie
Krzysztof Łotowski (z lewej) zrobił spory postęp i coraz lepiej radzi sobie na parkiecie Fot. Anatol Chomicz
Pierwszą rundę można zaliczyć do udanych, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę początek. Później pokazaliśmy, że potrafimy walczyć z najlepszymi - ocenia Tomasz Kujawa, kapitan pierwszoligowych Żubrów Białystok.

Na półmetku rywalizacji Podlasianie zajmują dziesiąte miejsce w tabeli. To może się zmienić, bo kilka spotkań nie zostało rozegranych. Ale to i tak dobry wynik. Po siedmiu kolejkach Żubry miały siedem porażek. Większość z nich była dotkliwa, np. z ŁKS Łódź 60:101 czy ze Spójnią Stargard Szczeciński 65:101.

11 listopada fatalna passa została przerwana. Podopieczni trenera Marka Kubiaka wygrali u siebie z Big Starem Tychy. Od tego momentu zwyciężyli w sześciu z ośmiu potyczek i rozpoczęli marsz w górę tabeli.

- Porażki z początku sezonu można wytłumaczyć. Kontuzja Tomka Kujawy sprawiła, że brakowało nam doświadczonego zawodnika, który wziąłby na siebie ciężar gry. Zespół nie prezentował się równo przez całe spotkanie, były spore wahania dyspozycji. Brakowało cierpliwości w ataku - mówi szkoleniowiec białostoczan. - Do tego doszły jeszcze urazy Piotrka Brzozowskiego i Michała Zalewskiego. Problemy nas nie omijały - dodaje.

Dwa, trzy zwycięstwa więcej

Działacze musieli jakoś zareagować. Nie podejmowali nerwowych ruchów, sprowadzili za to Jędrzeja Jankowiaka, który grał już wcześniej w Żubrach. Do dyspozycji wrócił Kujawa, a do zespołu doszedł jeszcze Artur Bajer.

- Artur wzmocnił grę pod tablicami w ataku i obronie. Dużo wniósł do zespołu - chwali swojego podopiecznego trener Kubiak.

- Gdybyśmy w takim składzie grali od początku, myślę, że mielibyśmy dwa może trzy zwycięstwa więcej - uważa kapitan białostockiego zespołu.

Najlepiej było w Krośnie

Zdaniem trenera Kubiaka najbardziej szkoda spotkania w Pruszkowie, przegranego ze Zniczem Basketem jednym punktem.

- Walczyliśmy też z Dąbrową Górniczą. Byliśmy blisko. Zwycięstwo było nam wtedy bardzo potrzebne, podbudowałoby nas - opowiada opiekun Podlasian. - Mecz z Lublinem też można było wygrać. W pierwszej połowie graliśmy rewelacyjnie, a później stanęliśmy. Takich spotkań nie można oddawać - mówi.

Najlepszy mecz w pierwszej rundzie Żubry rozegrały w Krośnie. Rozbiły MOSiR 95:59. - Wszystko nam wychodziło - na obwodzie, pod koszem, asysty do Rafała Kulikowskiego - wspomina opiekun białostoczan. - Byliśmy skuteczni - dodaje.

W rundzie rewanżowej, która zaczyna się 9 stycznia szkoleniowiec chciałby, żeby jego drużynie udało się zgromadzić więcej punktów niż w pierwszej części sezonu.

- Chciałbym, żebyśmy zajęli przynajmniej ósme miejsce, które daje spokój i grę w play-off. Jeśli nie będzie to w naszym zasięgu, dobrze by było być jak najwyżej, bo wtedy w play-out trafia się na potencjalnie słabszych rywali. Poza tym ekipa, która jest w tabeli na lepszej pozycji ma atut własnego parkietu - mówi trener Kubiak. - Wiemy, że liga jest wyrównana i różnie bywa. Jeśli nie udałoby się nam zająć ósmego miejsca, to dziewiąte czy dziesiąte byłoby mile widziane - kończy szkoleniowiec Podlasian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny