Na Podleśnej nie ma gdzie parkować. A wystarczy zlikwidować jeden znak i problem się rozwiąże

- Na tej ulicy dosłownie nie ma gdzie zaparkować - żalił się nam Lech Kurzątkowski. - Parkingi są zastawione, a na chodniku znajduje się zakaz zatrzymywania i postoju.

Pan Leszek pracuje na ul. Podleśnej. Mimo że przed budynkiem jest parking tylko dla pracowników, chętnie korzystają z niego również mieszkańcy pobliskich bloków.

- Mają własne wyznaczone miejsca parkingowe - mów pan Leszek. - Ale i tak często stają pod naszą firmą.

Dlatego też musi zostawiać swoje auto kilka ulic dalej. Problem ciągnie się już od kilku miesięcy i dotyczy nie tylko pracowników, ale i mieszkańców Podleśnej. W okolicy bloków znajdują się miniparkingi na kilka aut i zazwyczaj nie ma na nich wolnego miejsca. Wielu z nich również parkuje z dala od domu. Dlatego też pan Leszek zaproponował w jaki sposób można by zwiększyć ilość miejsc parkingowych na ulicy Podleśnej.

- Wystarczyłoby znieść zakaz zatrzymywania się na chodniku między ul. Grottgera a ul. Słowackiego - tłumaczył. - Ruch tam jest niewielki, a chodnik dość szeroki.

Zgłosiliśmy ten pomysł do magistratu jeszcze w lutym. Jednak nie można było go zrealizować z powodu budowy Trasy Kopernikowskiej. Część ul. Zwierzynieckiej była wtedy zamknięta, a na Podleśnej zwiększył się ruch. Parkujące auta mogły zmniejszyć przepustowość i stanowić niebezpieczeństwo w ruchu drogowym.

- W tej sytuacji ewentualne zlikwidowanie znaku będzie rozpatrywane po zakończeniu prac nad Trasą Kopernikowską, która odciąży ul. Podleśną z ruchu - tłumaczył Karol Świetlicki z biura komunikacji społecznej.

Budowa trasy została zakończona. Podleśna z ruchliwej ulicy stała się rzadko uczęszczaną drogą. Nikt jednak nie zniósł zakazu, a problem z parkowaniem wciąż pozostaje. Dlatego przypomnieliśmy urzędnikom o ich obietnicach.

- W najbliższym czasie zostanie przeanalizowana możliwość zniesienia zakazu zatrzymywania samochodów na ul. Podleśnej na tym odcinku - zapewnia Beata Kołakowska z biura komunikacji społecznej.