– Skończy się szybko, bo panika przecież nie trwa wiecznie – komentuje Paweł Cymcyk, makler papierów wartościowych i członek zarządu Związku Maklerów i Doradców. – Ale kiedy, tego nie da się przewidzieć.
Wyjaśniając niepokoje na giełdzie ekspert tłumaczy, że rynki, a w zasadzie inwestorzy, jeszcze na początku miesiąca oczekiwali dobrego trzeciego kwartału. Tymczasem dane płynące z największych światowych gospodarek nie są optymistyczne.
Zobacz także. Giełda. W co dziś warto zainwestować?
– Wszyscy się spodziewali, że takie silniki jak Chiny, USA i Europa będą się rozpędzały – mówi Paweł Cymcyk. – Okazuje się jednak, że w Chinach jest wysoka inflacja, zmniejszył się też eksport tego kraju. Z kolei w Ameryce i Europie mamy do czynienia z wysokim bezrobociem.
Ostatnie dane Eurostatu (urzędu statystycznego Unii Europejskiej), pokazały, że tempo wzrostu PKB w drugim kwartale w całej UE wyniosło 1,7 proc., w porównaniu z 2,5 proc. kwartał wcześniej. Duże spowolnienie widać zwłaszcza w przypadku Niemiec – z 4,6 do 2,8 proc. PKB. Słabo wypadła też inna duża gospodarka – francuska.
– Okazało się, że te silniki tak naprawdę chodzą nie na czwórce czy piątce, ale na biegu jałowym – mówi Paweł Cymcyk.
Zobacz także. Giełda: akcje podlaskich firm w ciągu miesiąca w dół o średnio 20 procent
Makler dodaje, że suma wszystkich czynników doprowadziła do tego, że inwestorzy się przerazili. W wyniku kiepskich danych, a potem samych spadków na giełdach, zaczęli uciekać z rynków. – To takie błędne koło: emocje – spadki, spadki – emocje – tłumaczy.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?