Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kajakarstwo: Pojadą dwójkami do Pekinu

Redakcja
Studenci gorzowskiego ZWKF Łukasz Woszczyński (z lewej) i Roman Rynkiewicz mają swoje amulety, które powinny im zapewnić olimpijskie powodzenie w Pekinie
Studenci gorzowskiego ZWKF Łukasz Woszczyński (z lewej) i Roman Rynkiewicz mają swoje amulety, które powinny im zapewnić olimpijskie powodzenie w Pekinie fot. Kazimierz Ligocki
Roman Rynkiewicz i Łukasz Woszczyński mierzą w olimpijskie podium.

Z dwóch kanadyjkarzy AZS AWF Gorzów Wlkp. bliższy wyjazdu na igrzyska jest ten pierwszy.

W niedzielę kadra kanadyjkarzy wróciła z trzytygodniowego obozu kondycyjnego we włoskiej Sabaudii. - Przygotowujemy się tam od trzech lat, zawsze trenowaliśmy sami - usłyszeliśmy od Rynkiewicza. - Teraz przyjechało tylu Niemców, Meksykanów, Czechów i Słowaków, że mogliśmy od razu rozegrać małe mistrzostwa świata.

Z jeziora na morze
Kadra trenera Aleksandra Kołybelnikowa liczy dziś dziewięciu zawodników. Podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata przepustki na igrzyska wywalczyły dla polskiej federacji trzy osady: Paweł Baraszkiewicz (Posnania Poznań) w C-1 na 500 m, Rynkiewicz i Daniel Jędraszko (Posnania) w C-2 na 500 m oraz Baraszkiewicz i Wojciech Tyszyński (Victoria Sztum) w C-2 na 1.000 m. Wjazdu do Pekinu nikt nie jest na razie pewny, bo ostateczny skład reprezentacji zostanie ogłoszony dopiero po majowych mistrzostwach Europy w Mediolanie oraz dwóch późniejszych edycjach Pucharu Świata.

W południowych Włoszech szkoleniowiec nie musiał nikogo namawiać do pracy. Kanadyjkarze trenowali po dwa razy dziennie. Pływali po półsłonym jeziorze, połączonym kanałem z Morzem Tyrreńskim, raz w tygodniu zdobywali po 40-minutowej wspinaczce pobliską górę. - Wykonaliśmy ogromną pracę tlenową, która musi zaprocentować w dalszej części sezonu - zapewnił Woszczyński.

Stawia na Jędraszkę

Sierpniowe MŚ w Duisburgu 27-letni Rynkiewicz i 32-letni Jędraszko zakończyli na czwartym miejscu. Kilka tygodni później gorzowianin odniósł duży sukces, zdobywając - ale już w parze z Tyszyńskim - brązowy medal w C-2 na 500 m podczas przedolimpijskiej próby w Pekinie.

- Mimo tego wyniku, do majowych ME na pewno będę pływał tylko z Danielem - zadeklarował kanadyjkarz AZS AWF. - Moje życie jest podporządkowane w tym roku jednemu celowi: zdobyciu tytułu mistrza olimpijskiego w dwójce na 500 metrów. Krajowi rywale będą nas oczywiście chcieli wysadzić z reprezentacyjnej łódki, ale my się nie damy. W najbliższy poniedziałek jedziemy na kolejne zgrupowanie na Węgry, a końcem kwietnia weźmiemy udział w pierwszych oficjalnych zawodach w kraju: wiosennych regatach kwalifikacyjnych do kadry narodowej. Jeśli zdrowie będzie nam dopisywało jak dotychczas, to nie obawiamy się żadnej konkurencji.

Jeszcze powalczy

Dwa lata młodszy od klubowego kolegi Woszczyński żałuje, że w Duisburgu nie został wystawiony do dwójki na 1.000 m z Marcinem Grzybowskim (Posnania). W 2006 r. zdobyli na tym dystansie tytuł mistrzów Europy i wydawali się pewniakami na Pekin. Trener Kołybelnikow zadecydował jednak inaczej.

- Mam jeszcze dwie olimpijskie szanse - stwierdził kanadyjkarz AZS AWF. - Albo wspólnie z Marcinem wygramy krajową rywalizację dwójek na 1.000 metrów, albo też powalczę z Baraszkiewiczem o miejsce w jedynce na 500 metrów. Paweł może teoretycznie wystąpić w Pekinie na dwóch dystansach, ale to nie byłaby z jego strony mądra decyzja. Wszyscy namawiają go, by skoncentrował się tylko na jednej konkurencji. Wiadomo, czym kończą się próby trzymania za ogon kilku srok naraz...

Ostatnią olimpijską kwalifikację - w C-1 na 1.000 m - Polacy będą mogli zdobyć podczas majowych ME. Czy byłby to dobry dystans dla Woszczyńskiego? On sam twierdzi, że raczej bez medalowych perspektyw...

Robert Gorbat
0 95 722 69 37
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska