Na autobus czeka się w ciemnościach

- Nie czujemy się bezpiecznie - zauważa Krzysztof Radziszewski, jeden z mieszkańców.

- Tu strach nie tylko siedzieć na tym przystanku, ale nawet stać w pobliżu - skarży się Krzysztof Radziszewski, mieszkaniec podbiałostockich Jurowiec. - Mało razy autobus lądował w jamie przez te ciemności?! Ten przystanek to nie tylko utrapienie mieszkańców, ale i kierowców.

O co chodzi? O przystanek autobusu linii 102, położony w Jurowcach. Usytuowany jest niedaleko drogi prowadzącej do Augustowa naprzeciwko szkoły podstawowej i przedszkola. Za nim rozkopana ziemia i dół, bo trwają tu roboty w związku z przebudową drogi i ...

- Las - dopowiada Władysława Sroko. - A latarni na przystanku żadnej!

Zaczepiliśmy ją, gdy wysiadała z autobusu. - Ludzie boją się tu stać - twierdzi. - Wiadomo, co komu przyjdzie do głowy. Tyle chuligaństwa na tym świecie. Nawet mój syn, choć dorosły, boi się tu przychodzić. Codziennie wstaje o czwartej rano do roboty. Gdy czeka na autobus na przystanku jeszcze jest ciemno. Gdzie tu logika? Gdzie bezpieczeństwo?!

- Niektórzy to nawet nie dochodzą pod samą wiatę - dopowiada Radziszewski. - Stoją na skrzyżowaniu i wyglądają, kiedy na horyzoncie pojawi się bus. Dopiero wtedy w te pędy dobiegają do przystanku.

- A do nieszczęścia mało brakuje - zauważa Dariusz Kosior, radny Wasilkowa. - Oświetlenie, chociaż tymczasowe na pewno by się przydało.

Co na to burmistrz? - Nikt nigdy wcześniej nie interweniował u mnie w tej sprawie -dziwi się Antoni Pełkowski, burmistrz Wasilkowa. - Musiałbym w tej sprawie skontaktować się z Generalną Dyrekcją Dróg i Autostrad, bo to ona prowadzi inwestycję na tym terenie. Według mnie mija się z celem ustawianie w tym miejscu lampy, kiedy ten teren może być za miesiąc albo dwa przebudowywany.

Do sprawy wrócimy na początku przyszłego tygodnia.