Muzeum w Bielsku Podlaskim organizowało Noc Muzeów

Smaki Praktycznej Pani - pod takim hasłem w tym roku bielscy muzealnicy gościli tych, którzy zdecydowali się odwiedzić muzeum w sobotę wieczorem. Noc Muzeów tradycyjnie rozpoczęła się partią szachów pomiędzy przedstawicielami rodu Branickich i Poniatowskich, których reprezentowali uczniowie I i II LO. W tym roku górą były Kościuchy.

Na przystawkę zwiedzający mieli oglądanie dwóch ekspozycji czasowych. Jedna dotyczyła ręcznika obrzędowego. A wystawa “Co krokodyl ma w brzuchu" zaciekawiła zarówno rodzice jak i dzieci.

- Wystawa nawiązuje do bajki o Piotrusiu Panie i Kapitanie Haku - tłumaczyła Katarzyna Sołub z Muzeum w Bielsku Podlaskim. - Kapitan Hak czuł się bezpiecznie, dopóki zagrażający mu krokodyl miał w brzuchu tykający budzik. Sygnalizował on zbliżające się niebezpieczeństwo. W brzuchu naszego muzealnego krokodyla również znajdują się zegary - ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Toruniu oraz z Muzeum im. ks. dr Władysława Łęgi z Grudziądza.
Prezentowana kolekcja zawiera wspaniałe przykłady zegarmistrzostwa poczynając od drugiej połowy XVII wieku do czasów współczesnych. Składa się ona z zegarów kieszonkowych, ściennych, szafowych, podróżnych, czy zegara kazalnicowego, który odmierzał czas wygłaszanych kazań kościelnych.

Z kolei w oparciu o konkurs “W naszym domu nic się nie marnuje" organizowany przez Praktyczną Panią pod koniec lat 70. zorganizowano warsztaty kulinarne inspirowane przepisami z lat 1975-1976. Największe uznanie zyskały: prosta sałatka ryżowa oraz koktajl pomidorowy.

- Lata 80. to lata kryzysu, który nastąpił po tzw. okresie gierkowskiego dobrobytu - wyjaśniał Jerzy Sołub. - Był to okres, kiedy rozsądne gospodarowanie gwarantowało w miarę normalne funkcjonowanie.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport