Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Społeczno - Archeologicznego w Surażu

Julita Januszkiewicz
Władysław Litwińczuk i jego zbiór telefonów i innych urzadzeń do komunikacji
Władysław Litwińczuk i jego zbiór telefonów i innych urzadzeń do komunikacji Fot. Julita Januszkiewicz
Nigdzie nie ma takiego drugiego muzeum. Wiktor Litwińczuk, pasjonat historii z Suraża swoimi nietypowymi eksponatami przyciąga mnóstwo turystów.

I nie tylko. - Mogę ocalić historię od zapomnienia - cieszy się kustosz Muzeum Społeczno - Archeologicznego w Surażu.

W malowniczo położonym miasteczku nad Narwią - tuż przy ulicy Białostockiej stoi duży, niepozorny, murowany dom. I nic nie byłoby w nim nadzwyczajnego, gdyby nie szyld. To właśnie on przypomina o niezwykłości tego miejsca. W tym domu znajduje się, bowiem "Muzeum Społeczno - Archeologiczne".

Niezwykłe odkrycie

A wszystko zaczęło się całkiem przypadkowo. Tak jakoś nieoczekiwanie. Pewnego dnia Władysław Litwińczuk - skromny rolnik z Suraża - znalazł na Górze Zamkowej dziwny, tajemniczy kamień jakby specjalnie przez kogoś oszlifowany kamień z dziurką. A było to w 1936 roku.

Zaciekawiony pan Władysław ostrożnie podniósł go. Po czym przyjrzał mu się dokładnie. Musiał przeczuwać, że to zagadkowe "coś" na pewno wykonał człowiek. Nie wahał się ani chwili, kamień zaniósł do miejscowego nauczyciela historii Aleksandra Stafińskiego. Nie bał się, że ten machnie na to jego znalezisko ręką, bo przecież przyjaźnili i dobrze się znali. Stafiński z błyskiem w oku obejrzał okaz. I był pewien, że rolnik odkrył coś ważnego. Wręcz przeciwnie sam zainteresował się tym niezwykłym znaleziskiem. Potem okazało się, że był to toporek kamienny z okresu neolitu. A odkrywca wkrótce stał się wielkim amatorem archeologii.

I tak, tajemnicze znalezisko spowodowało, że Surażem zaczął interesować się cały świat. Od tej pory do grodu nad Narwią zjeżdżali się naukowcy.

Rozpoczęły się wykopaliska archeologiczne, które prowadzili dr Józef Jodkowski z grodzieńskiego muzeum, hrabia Franciszek Potocki i oczywiście Aleksander Stafiński - miejscowy historyk. Odkryto wówczas wiele cennych zabytków. Do dziś można je obejrzeć w suraskim muzeum. Część z nich znajduje się w Grodnie, bo przed wojną w Białymstoku nie było muzeum.

Niestety, wykopaliska przerwał wybuch wojny. Po jej zakończeniu Władysław Litwińczuk nadal gromadził zbiory w swojej szopie. W 1960 roku było ich tak wiele, że postanowił je udostępnić zwiedzającym. Utworzył Muzeum Społeczne. Jedyne takie na Podlasiu.

W organizacji pierwszej wystawy pomogli: Jan Pielgrzym - nauczyciel i Alfons Łapiński - przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej w Surażu. A już w 1986 roku przeniesiono je do obecnego budynku.

Od kilkunastu lat, od chwili śmierci Władysława Litwińczuka, muzeum - teraz już archeologiczne - prowadzi jego syn Wiktor, który natychmiast pokochał dzieje swojego regionu. Choć nigdy wcześniej nie doceniał historii. Teraz sam jest jej wielkim pasjonatem.

Takiego zbioru nie ma nigdzie

Muzeum

Muzeum Archeologiczne w Surażu jest najstarszym zbiorem prywatnym, nie związanym z historią jednej rodziny, udostępnionym do zwiedzania. To wspaniałe miejsce dla pasjonatów historii. Znajduje się tu tyle różnorodnych eksponatów.
0- To moje hobby - podkreśla Wiktor Litwińczuk, który cały czas wzbogaca muzeum, zbiera ślady przeszłości.

Do dziś ten niepozorny dom przyciąga mnóstwo turystów. Rokrocznie muzeum odwiedza tysiące ciekawych historii Suraża ludzi. Nie tylko z Polski, ale i z Niemiec, Włoch czy Holandii.

Dzięki temu Suraż jest słynny na całym świecie, bo muzeum jest wizytówką miasteczka, promuje je. Ale nie tylko. Suraskie zbiory to też skarbnica wiedzy. Do Wiktora Litwińczuka przyjeżdżają naukowcy: archeolodzy i historycy. Prowadzą tu badania naukowe, opisują i dokumentują eksponaty.

- Goszczę archeologów z Uniwersytetu w Białymstoku doktora Macieja Karczewskiego i jego żonę, którzy na podstawie moich zbiorów opisują epokę brązu. Natomiast studenci historii badają zbiory numizmatyczne - mówi Wiktor Litwińczuk

Warto przypomnieć, że na temat muzeum powstało łącznie aż czterdzieści osiem prac magisterskich i licencjackich.

Najstarszy zbiór prywatny cieszy się też popularnością wśród dziennikarzy. Trudno zliczyć ile napisano i nakręcono o nim reportaży. Pana Litwińczuka ciągle odwiedzają redaktorzy.

- W tym tygodniu zawitają u mnie dziennikarze z "Newsweeka" - dodaje z dumą kustosz.

Bo pan Wiktor wkłada w prowadzenie muzeum wiele serca.

- Daje mi to ogromną satysfakcję. To moja pasja, a nie praca - przekonuje.

Ciągle skupuje od ludzi, lub odnajduje nowe eksponaty. W poszukiwaniu pamiątek jeździ też po okolicznych miejscowościach. Obecnie jego kolekcja liczy aż trzy tysiące okazów. Ale jak mówi gospodarz tylko połowa z nich znajduje się w tym niepozornym, murowanym domu, druga połowa mieści się szafach i skrzyniach.

Różne ślady przeszłości

Kto nie był w suraskim muzeum niech żałuje, bo naprawdę jest co oglądać. W jednym pomieszczeniu znajdują się eksponaty zawierające dzieje miasteczka od czasów najdawniejszych, prehistorycznych po te - najbliższe nam, czyli współczesne. Zbiory są tak bogate i różnorodne, że aż trudno uwierzyć, że należą do jednej osoby.

Oglądając to wszystko, w jednym miejscu, nie można oprzeć się wrażeniu, że właśnie odbywa się podróż w czasie.

Można tu chociażby obejrzeć krzemienne narzędzia, prawdziwy mamuci ząb, maczugi, zwierzęce czaszki, ceramikę i broń ludów pierwotnych sprzed kilku tysięcy lat. W muzeum znajdują się też średniowieczne okazy.

Pan Litwińczuk posiada też monety, pieczęcie, znaczki. To wszystko pochodzi z Suraża.. Są tu też militaria: od najdawniejszych, średniowiecznych, po broń z czasów pierwszej i drugiej wojny światowej.

Zachowane są również dokumenty mówiące o dziejach tego najstarszego na Podlasiu - miasteczka. Można podziwiać dawniej używane w gospodarstwach domowych narzędzia, czyli drewniane narzędzia do obróbki lnu, maselnice, cepy do młócenia zboża, sprzęt rybacki z wikliny i wiele podobnych. Wśród unikalnych zbiorów są: obrazy malowane na drewnie i tkaniny suraskich tkaczek,

Ale to nie wszystko. Pan Litwińczuk posiada również przebogaty księgozbiór. W małych pokoikach zgromadzone są wartościowe zabytki piśmiennictwa. Możemy tu znaleźć dzieła z różnych dziedzin: encyklopedie, stare wydania Biblii, słowniki, roczniki, kroniki.... i wielkie dzieła literatury polskiej.

Te drogocenne, stare księgi stają jedna obok drugiej. Kustosz przechowuje również starodawną prasę z przełomu XIX i XX wieku. W bibliotece znajdują się między innymi: "Monitor Polski" z 1927 i 1934 roku, "Gazeta Białostocka", "Życie Białostockie" i tygodnik "Prawda" z 1989 roku. Wizyta w muzeum to niezwykła lekcja historii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny