Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Podlaskie. Zdumiewający Białystok! Malarstwo w latach 60. – 70. XX wieku (zdjęcia)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Muzeum Podlaskie. Zdumiewający Białystok. Malarstwo w latach 60. – 70. XX wieku
Muzeum Podlaskie. Zdumiewający Białystok. Malarstwo w latach 60. – 70. XX wieku Jerzy Doroszkiewicz
Muzeum Podlaskie zaprasza dziś na wernisaż wystawy "Zdumiewający Białystok".

- Kiedy opracowywaliśmy koncepcje wystawy, sami się zdumieliśmy – stąd tytuł wystawy - „Zdumiewający Białystok” - przyznaje Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego. Dziś wieczorem zaprasza na wernisaż bardzo ciekawej wystawy.

- Dekada lat 60. do połowy lat 70. XX wieku po prostu zdumiewa - mówi Lechowski. I dodaje, że nie chce być piewcą peerelu, ale w Białymstoku nagle powstało bardzo prężne środowisko artystyczne, w tym plastyczne.

- Przez kilkadziesiąt lat nic się nie działo, a tu nagle i empik, i Klub Siedmiu, powstanie „Kontrastów” - przypomina szef Muzeum. - Dziennikarze piszą mnóstwo reportaży, tworzy się środowisko literackie, rośnie szkolnictwo artystyczne – wymienia Lechowski. - Jednym z najlepszych świadectw tego ożywienia intelektualnego okazuje się praca środowiska plastycznego. Oni tworzyli sobie enklawy.

Wystawę "Zdumiewający Białystok" rozpoczyna obraz Aleksandra Kozyrskiego „Przy Dworcu Fabrycznym”.

- On pokazuje Białystok, jakim wielu mieszkańców jeszcze pamięta – tłumaczy Cezary Szymaniuk, współautor scenariusza wystawy „Zdumiewający Białystok”. To realistyczny obraz malarza, który zamieszkał w naszym mieście i większość jego prac przedstawia Białystok, którego już nie ma.

Na akwareli Józefa Gniatkowskiego widać podwórza ulicy Krakowskiej i górujący kościół św. Rocha. Jest abstrakcjonizm lat 60. , artyści przedstawiają to, co czują. W 1965 roku zaczynają się plenery w Białowieży.

- Nie było narzuconego kierunku, techniki, tematu, stąd powstawały naprawdę wybitne i różnorodne dzieła - twierdzi Szymaniuk. To był także bodziec dla środowiska białostockich malarzy. Do Białowieży przyjeżdżali najsłynniejsi artyści, jak choćby Tadeusz Dominik czy Wiesław Szamborski, Marek Sapeto. W ciągu dwudziestu kilku lat tych plenerów powstało około czterech tysięcy prac. Wiele z nich trafiło do zbiorów ówczesnego Muzeum Okręgowego czy do Biura Wystaw Artystycznych.

- Jest malarstwo Jerzego i Doroty Łabanowskich – dodaje Monika Samsel – Niewiarowska, współtwórczyni scenariusza. Co ciekawe – Dorota Łabanowska namalowała tory kolejowe przy dworcu Białystok Główny.

Jest też obraz Antoniego Szymaniuka.

- Tato bardzo często jeździł do Białowieży i jak ją widział, tak przetwarzał – wspomina pan Cezary. - Plastycy dostawali specjalne przepustki do rezerwatu ścisłego, mogli chodzić bez przewodnika, obserwować i uwieczniać Puszczę Białowieską.

Co ciekawe, olbrzymi pop artowy obraz Wiesława Szamborskiego nie powstał akurat w Białowieży, ale został zakupiony do kolekcji muzeum, ze względu na jego wartość artystyczną.

Ciekawy jest tryptyk Rajmunda Ziemskiego. Powstał w 1966 roku.- To przykład informelu – mówi Szymaniuk. I opowiada, że malarz farbę bezpośrednio z puszki wylewał na płótno, i je lekko przechylał. - Farba powolutku ściekała tworząc takie bezskładne formy, pajęczyny, to dla niego typowe malarstwo. Był w 1965 roku na pierwszym plenerze i później bardzo często przyjeżdżał.

Jest też obraz Roberta Karata. Był pierwszym dyrektorem muzeum, jeszcze w czasach, kiedy kolekcja zajmowała jedno skrzydło Pałacu Branickich.

- To on zainicjował ruch muzealny w mieście - przypomina Szymaniuk.

Jedynym obrazem pokazującym żubry, jest praca Jolanty Jakimy-Zerek.

- Najbardziej realistycznie przedstawiał Puszczę Białowieską Aleksander Wells - uważa Szymaniuk. - Można było iść z jego obrazem i znaleźć miejsce, które namalował.

Są też obrazy Mikołaja Wołkowyckiego i Jerzego Lengiewicza.

- To oni zainicjowali te plenery – twierdzi Szymaniuk. - Lengiewicz był wcześniej na plenerach w Elblągu i Osiece i mu się spodobało, a Wołkowycki mieszkał w Białowieży – chciał je mieć u siebie. Warto pamiętać, że plastycy mogli przez miesiąc za darmo żyć w takim miejscu, oddając się wyłącznie pracy twórczej. W latach 70. do polskich malarzy dołączali już twórcy z Norwegii, Francji, Finlandii czy nawet Japonii. - Malarze nawiązywali kontakty, późneij już sami artyści zabiegali o zaproszenia do Białowieży. Wcześniej Białystok był postrzegany nieco zaściankowo. Po tych plenerach okazało się, że nasi artyści nie są wcale gorsi od bardziej znanych w Polsce.

I stąd tytuł wystawy - „Zdumiewający Białystok”. Wernisaż dziś, o godz. 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny