Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Musimy zarzucić wędkę

Redakcja
Roman Czepe, burmistrz Łap
Roman Czepe, burmistrz Łap
Z burmistrzem Łap Romanem Czepe rozmawia Piotr Sobieszczak

Kurier Łapski: Kto będzie Pana zastępcą lub zastępcami w urzędzie miejskim?
Roman Czepe: Sławomir Maciejewski, jeśli wyrazi zgodę. Na razie bardzo się waha. Tak skromny człowiek to rzadkość. Jednak mocno nalegam. Jest bardzo dobrym inżynierem, rzetelnym człowiekiem, doświadczonym samorządowcem - kilkakrotnie był radnym. To bardzo dobry kandydat.

Jakie i kiedy podejmie Pan konkretne decyzje w sprawie utworzenia powiatu łapskiego?
- Jak się uporamy z bieżącymi sprawami i budżetem, podejmiemy wyliczenia, jakie szanse utrzymania ma powiat złożony z trzech gmin. Proces "zbliżania" innych gmin będzie trwał latami, ale go podejmujemy od razu, nawiązując bardzo ścisłą współpracę. Podejmiemy trudne i żmudne rozmowy w sprawie instytucji powiatowych i ich filii.

Czy zamierza Pan powołać niezależną firmę, która zajęłaby się pozyskiwanie funduszy strukturalnych dla miasta?
- Na razie nie. Tworzę zespół ds. środków unijnych i zewnętrznych. Na razie, "na rozkręcenie", skorzystam ze stażystów, aby nie obciążać funduszu płac, a potem zdecyduję, na jakiej zasadzie zatrudnić fachowców.
Na co będzie Pan przeznaczyć pieniądze z Unii i z jakich programów będzie Pan korzystał?
- Program Operacyjny na lata 2007-2013 daje najwięcej możliwości, ale każdy inny program jest mile widziany i każde źródło z zewnętrz. Najbardziej jesteśmy zainteresowani pieniędzmi na drogi, kanalizację, gospodarkę osadami, aby zlikwidować smród oczyszczalni, na termomodernizację obiektów komunalnych, na mieszkania socjalne, na kulturę.

Kiedy przed miesiącem pytałem Pana, jakie branże byłyby dla miasta potrzebne, odpowiedział Pan, że wszystkie poza uciążliwymi. Co to oznacza?
- Nie ma wyboru - to nie my przebieramy w ofertach, ale odwrotnie: to nam zależy, aby zainteresowano się naszą propozycją. Mogą to więc być wszystkie branże, które nie budzą społecznego sprzeciwu. Już rozesłaliśmy zapytania do łapskich firm, aby podały nam, jakie mają rezerwy w postaci terenów i obiektów pod inwestycje. Tworzymy bank informacji nt. możliwości inwestycyjnych w gminie.

"Zrobimy wszystko aby pomóc przyjść tu inwestorom" - mówił Pan w ostatni piątek w Urzędzie Miejskim W jaki sposób zamierza Pan ich przyciągnąć do Łap? Jakie najważniejsze zadania stawia Pan przed sobą na najbliższy rok?
- Przygotowujemy kompleksową ofertę, którą przekażemy właściwym instytucjom i organizacjom - rządowym, biznesowym, zagranicznym. Za ofertą będzie stał życzliwy i skłonny do współpracy z inwestorami urząd. Trzeba zarzucać wędkę. Ale musi być przynęta czyli dobra oferta i atuty.

W jaki sposób zamierza pan poszerzyć ofertę kulturalną w Łapach?
- Zaczynamy od sylwestra. Potem 25 stycznia konferencja historyczna w 82. rocznicę nadania praw miejskich. Zwróciłem się o zorganizowanie II Zjazdu Łapińskich. Będą imprezy, które się sprawdziły w latach poprzednich. Liczę na zaangażowanie organizacji społecznych i współpracę z innymi podmiotami. Szkoda, że dopiero teraz powiadomiono mnie, że na Te Deum nie dostaliśmy żadnych pieniędzy z zewnątrz. Staram się o to, ale to jest koniec roku. Chcę, aby w Płonce Kościelnej były w tym roku gminne dożynki. Ta tradycja powinna być w gminie.

Jakie drogi w naszej gminie muszą być zmodernizowane w pierwszej kolejności?
- Te, które znajdą się w zatwierdzonym budżecie. To będzie nasza wspólna decyzja - moja i radnych. Za wcześnie więc na taką listę.

Poprzednia władza obiecała modernizację drogi Łapy-Szołajdy-Gąsówka Oleksin. Czy jest szansa, że będzie zrealizowane za Pana kadencji?
- Mam nadzieję, że powiat się z tym tematem zmierzy. Gdyby było inaczej, to by znaczyło, że powiat nas oszukał, bo gmina wydała na dokumentację około 70 tys. Zaszokowało mnie, że w projekcie budżetu powiatu, przygotowanym przez poprzedni zarząd, ta droga się nie znalazła. Rozmawiamy z powiatem, aby dokonano korekty.

W Łapach jedna z firm uiszcza podatek od nieruchomości według preferencyjnych zasad. Inni przedsiębiorcy są niezadowoleni, bo ulg nie mają. Czy także za Pana kadencji będą istniały nieformalne powiązania między władzami a przedsiębiorcami, skutkujące pozytywnymi decyzjami dla jednych a krzywdzącymi dla drugich?
- Chcemy udzielać preferencji na zasadach ogólnych, np. w związku z tworzeniem nowej inwestycji w oparciu rozporządzenie Rady Ministrów z 4 sierpnia br. Takich form wsparcie przy tworzeniu nowych miejsc pracy będziemy poszukiwać. Jednak co do firm będących w złej kondycji sprawa nie jest prosta. Przykładem jest ZNTK. Z jednej strony możemy spotkać się z zarzutem, że żądając spłaty podatku narażamy firmę na upadłość i ludzie mogą pójść na bruk, a z drugiej strony, gdybyśmy umarzali należności podatkowe, zarzuci się nam, że robimy kosztowne prezenty z publicznych pieniędzy. A dług jest naprawdę duży. Najchętniej za podatek bralibyśmy teren lub obiekty, które odsprzedawaliśmy inwestorom. Jednak, o ile się orientuję, banki są przed nami. Zapewniam, że cokolwiek zrobimy, będzie to jawne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny