MPO: Pojemniki już rozstawione. Lech: niekoniecznie

Wszystkie gospodarstwa domowe zostały wyposażone w kontenery, a zalegające odpady zniknęły z ulic - informuje Walenty Pacewicz, prezes MPO.

Chodzi o czwarty sektor, czyli takie osiedla jak Bojary, Pieczurki, czy Jaroszówka. Miasto zerwało umowę z Czyściochem, który nie radził sobie na tym terenie z odbiorem śmieci i podpisało z MPO. Firma ma czas do poniedziałku włącznie na uporządkowanie śmieciowego chaosu. Choć szefostwo MPO zapewnia, że wywiązało się z zadania przed czasem, inne zdanie ma Karol Świetlicki, rzecznik spółki Lech (nadzoruje z ramienia miasta gospodarkę śmieciową).

- Sytuacja wyraźnie się poprawiła, jednak wciąż otrzymujemy zgłoszenia od mieszkańców, że nie otrzymali jeszcze pojemników, albo że są one przepełnione - twierdzi.

Konsekwencje wobec MPO będą mogły być wyciągnięte najwcześniej we wtorek. - Termin na uporządkowanie sytuacji jeszcze nie minął - podkreśla Karol Świetlicki.

Walenty Pacewicz zapewnia jednak, że jego pracownicy już w czwartek wieczorem zakończyli porządkowanie czwartego sektora. Wmailu jaki wysłał do naszej redakcji czytamy, że prezydent zerwał umowę z Czyściochem, bo firma ta "notoryczne nie wywiązywała się z powierzonych zadań. Prezes pisze też, że: "Magistrat o pomoc poprosił firmę MPO, która dotąd sprzątała 60 proc. miasta, ale w ostatnim przetargu odpadła.“

Przypomnijmy, że MPO odpadła, bo Krajowa Izba Obrachunkowa stwierdziła, że firma dopuściła się zmowy cenowej.

- Nie jest też prawdą, że miasto o cokolwiek prosiło MPO. Podpisaliśmy umowę w trybie z wolnej ręki, zgodnie z obowiązującymi przepisami - podkreśla Karol Świetlicki.

Tymczasem w pozostałych częściach miasta, najgorzej jest w drugim sektorze (m.in. Starosielce). Teren ten obsługuje Czyścioch, którzy znów może się liczyć z zerwaniem umowy.