Proces w tej niecodziennej sprawie zaczął się w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Szczecinie.
16-listopada 2022 z okna kuchennego na trzecim piętrze kamienicy przy ulicy Piotr Skargi wypadł mężczyzna, Karol R. Nie dało się go uratować. Policjanci szybko ustalili, że w mieszkaniu przebywały w tym czasie jeszcze dwie osoby: 53-letnia Małgorzata A. oraz jej partner Bogumił.
Cała trójka to bezrobotni, niestroniący od alkoholu. Dorabiali sobie sprzedając mięso w ramach ulicznego handlu w pobliżu targowiska na Niebuszewie.
Małgorzata i Bogumił po zatrzymaniu przedstawili dwie skrajne wersje wydarzeń. Prokuratura jest przekonana, że, co zeznał Bogumił jest bliższe prawdy. Dlatego oskarżyła kobietę o zabójstwo Karola poprzez wypchnięcie z okna. Motyw nie jest jasny, choć według niektórych mogło chodzić o zazdrość.
Małgorzata, choć od kilku lat była związana z Bogumiłem, po jednej z awantur wyprowadziła się na kilka dni do Karola.
- Między mną a Karolem była znajomość, a nie seks. Kiedyś chciał się do mnie przytulić, ale ja odmówiłam - przekonuje kobieta.
W dniu tragedii przyszła z Bogumiłem do Karola, aby się wykąpać i podładować telefon i radio (w ich mieszkaniu mają wyłączony prąd, nie ma ciepłej wody).
Bogumił zeznał policjantom, że Karol zdenerwował się, gdy Małgorzata wyszła spod prysznica w ręczniku i staniku i w obecności mężczyzn zaczęła się ubierać.
- Najpierw wyrzucił moją bluzę przez okno w pokoju, a potem kłócili się w kuchni. Gdy on wypadł, ona powiedziała, że go wypchnęła z okna - relacjonował policjant rozmowę z Bogumiłem tuż po zatrzymaniu.
Oskarżona zaprzecza. Twierdzi, że w chwili, gdy Karol wypadł, była w pokoju z Bogumiłem.
- Nie wiem, czemu Bogumił mnie oskarża. Prędzej jego bym wyrzuciła, a nie Karola. Karol nie był o mnie zazdrosny. A z Bogumiłem już nigdy się nie zejdę. Źle zrobiłam, że nie próbowałam udzielić Karolowi pomocy jak wypadł i nie zawiadomiłam służb - mówi.
Rozwiązania zagadki nie ułatwia kluczowi świadkowie do których oskarżona i Bogumił zeszli tuż po tragedii (mieszają na parterze kamienicy przy ul. Piotra Skargi). Mężczyzna przyszedł dzisiaj do sądu pod wpływem alkoholu, a jego partnerka przedstawiła w poniedziałek inną wersję wydarzeń niż podczas pierwszego przesłuchania. Do tej pory twierdziła, że Małgorzata i Bogumił przyszli do nich rozstrzęsieni po zdarzeniu, a wczoraj stwierdziła, że byli spokojni i powiedzieli, że „Karol leży”.
- Myślałam, że leży w łóżku. Oni byli tacy spokojni jak to mówili- zeznawała dziś kobieta.
- Ale przecież wcześniej mówiła pani, że byli roztrzęsieni - zaważyła sędzia Ewa Borucka.
- Teraz pamiętam lepiej niż w dniu zdarzenia - zapewnia świadek.
Po chwili jednak zauważyła z refleksją.
- W sumie to Karol cierpiał na padaczkę, może to był powód, że wypadł z okna -zastanawiała się.
Na kolejnej rozprawie sąd będzie kontynuował proces. Małgorzacie A. grozi dożywocie.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?