Mostostal ścigają wierzyciele. Uczelnia martwi się o kampus przy Ciołkowskiego

Wcale mnie nie dziwi taki obrót sprawy. W końcu któraś firma nie wytrzymała i poszła do sądu. Wniosek o upadłość to sposób, by odzyskać zaległe pieniądze - komentuje białostocki przedsiębiorca, który współpracował z Mostostalem Warszawa przy budowie kampusu uniwersyteckiego. Też przez pewien czas nie mógł odzyskać swoich pieniędzy od warszawskiej firmy.

Takich przedsiębiorców może być więcej. Udało nam się dowiedzieć, że 25 kwietnia w warszawskim sądzie rejonowym został złożony wniosek o upadłość likwidacyjną Mostostalu.

- Złożyła go firma Trans System Projekt. Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony - poinformowało nas biuro prasowe sądu w Warszawie.

Mostostal sprawy nie komentuje.

- Nie mamy informacji o tym, że taki wniosek został złożony - odpowiada jedynie Karolina Myszkiewicz, rzeczniczka prasowa.

Jej firma od dwóch lat buduje kampus Uniwersytetu w Białymstoku przy ul. Ciołkowskiego.
Niedawno napisaliśmy, że firma nie płaci na czas swoim podwykonawcom. Te problemy są znane władzom UwB. Natomiast o likwidacyjnym wniosku rektor uczelni dowiedział się od nas.

- Liczę, że ta sprawa nie zaszkodzi naszej inwestycji. Mostostal to duża spółka akcyjna, nie sądzę, by groziła jej upadłość - mówi prof. Leonard Etel.

On również uważa, że wniosek o likwidację to sposób na odzyskanie zaległych pieniędzy przez wierzyciela. W dodatku procedura sądowa trwa długo.

- Na naszym kampusie pracuje teraz 400 osób, budowa dobiega końca - przypomina rektor.

Zgodnie z umową, powinna zakończyć się 31 maja. Na razie nie wiadomo, czy termin ten zostanie dotrzymany. Przedstawiciele uczelni będą oficjalnie wypowiadać się na ten temat dopiero w przyszłym tygodniu.

W kampusie przy ul. Ciołkowskiego będą mieścić się wydziały matematyki, fizyki, biologii i chemii. Ich przeprowadzka powinna rozpocząć się podczas wakacji.