Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mors to też człowiek

Piotr Czaban
Straszny dziś tłok w tej przerębli, ale razem zawsze cieplej...
Straszny dziś tłok w tej przerębli, ale razem zawsze cieplej... Fot. Piotr Czaban
Woda jest za ciepła - żartowali kąpiący się w pokrytej lodem Supraśli. Dookoła śnieg, mroźny wiatr, na rzece lód, który trzeba było wycinać piłą mechaniczną, a w środku całego zamieszania kilkudziesięciu półnagich mężczyzn i garstka skąpo odzianych kobiet.

Wszyscy zadowoleni i uśmiechnięci. Jakby byli na Teneryfie, a nie na plaży w Nowodworcach.

- Zapraszamy do wspólnej kąpieli - do marznących gapiów krzyczeli wesoło panowie, którzy rozsiedli się w przerębli niczym w jacuzzi. Na zewnątrz było minus siedem stopni Celsjusza, a w wodzie zero, czyli w pojęciu morsów, niemal upalnie.

Buszowanie - to jest to!

Nie wszystkich widzów, których było całkiem sporo, udało się namówić do wspólnej kąpieli. Sama myśl, że trzeba w takich warunkach trzeba się rozebrać, przyprawiała o dreszcze.

- Są rożne szkoły wchodzenia do wody - opowiada w zanurzony w wodzie Roman Aleksiejczuk. - Niektórzy mówią, że wcześniej trzeba biegać, rozgrzewać się. Najważniejsze, to nie spocić się.

Ile taki mors wytrzyma w wodzie?

- Będę się kąpał z dziesięć minut - do kolorku, póki nie przestanę czuć nóg - ze śmiechem mówi pływający obok Janusz Masłowski.

- Po wyjściu z wody ciepło się ubieramy, pijemy gorącą herbatę. Wtedy to wszystko zaczyna buszować - obrazowo opisuje reakcje organizmu Roman Aleksiejczuk.

No tak, ale czasami trudno zanurzyć się w rzece latem, bo woda jest zimna, a co dopiero teraz.

- Wchodząc do wody nie myśli się o tym, że jest zima - tłumaczy Janusz Chomutowski, mors z Wasilkowa. - Człowiek przestawia się gdzieś tam w podświadomości. Najfajniejszą sprawą jest wyjście z wody, kiedy organizm zaczyna swoje funkcje nadrabiać, które w wodzie zostały spowolnione.

Lekarz? Może strajkować

Zimowe kąpiele, to nie tylko towarzyskie spotkania, ale również szansa na podreperowanie zdrowia.

- Morsem jestem o trzech lat - wyznaje Janusz Chomutowski. - Od tej pory nie chorowałem, nie brałem żadnych tabletek na przeziębienie. Wcześniej bywało różnie. Żonę namówiłem i od roku też jest morsem. Na zdrowie nie narzeka, ale w tym roku nie kąpała się i zachorowała - dodaje.

Kto może zostać morsem?

- Każdy, kto ma zdrowe serce - odpowiada wiceprezes Podlaskiego Klubu Morsów Ryszard Staranowicz. - Wystarczy szczera chęć i silna wola. Pierwsze wejście powinno być krótkie. Jak ktoś nie chce pływać, może spacerować po śniegu. Palce rąk, stóp są najbardziej narażone na zimno, dlatego niektórzy kąpią się w specjalnym obuwiu i rękawicach. Chroni to też przed skaleczeniem lodem - wyjaśnia Staranowicz.

Morsów ci u nas dostatek

Chętnych do zimowych kąpieli cały czas przybywa.

- Przyjeżdżają i starzy, i młodzi. Bywa, że z całymi rodzinami - mówi Ryszard Staranowicz.

- Nasze koło zrzesza około siedemdziesiąt osób, które regularnie opłacają składki - dorzuca Janusz Chomutowski. - Przewijających się przez te kąpiele jest grubo ponad sto osób. Jesteśmy największym klubem w Polsce.

* * *

Na kolejną kąpiel Podlaski Klub Morsów zaprasza do Nowodworców w niedzielę o 13.00.

- Będziemy pływać bez względu na pogodę - zapowiada wiceprezes i dodaje: - Miałem sygnały z Czarnej Białostockiej i Sokółki. Ludzie chcą żebyśmy również i tam popływali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny