Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monsoon Restobar już otwarty. Azjatycka finezja w samym centrum miasta

Ewa Wyrwas
- Jesteśmy niszą, ale sądzę, że białostoczanie są przygotowani na naszą ofertę – mówi Filip Grzesiak, właściciel Monsoon Restobar
- Jesteśmy niszą, ale sądzę, że białostoczanie są przygotowani na naszą ofertę – mówi Filip Grzesiak, właściciel Monsoon Restobar Wojciech Wojtkielewicz
Sajgonki z wędzonym tofu i kasztanami wodnymi. Pieczone żeberka w miodzie z warzywami i fermentowaną fasolą. Krewetki po tajsku z trawą cytrynową i liśćmi kafiru (to drzewko cytrusowe pochodzące z Indonezji). A na deser – budyń z czarnego ryżu z anyżem i lodami z sezamu. Gdzie można zjeść takie dania? W samym centrum Białegostoku.

A konkretnie – w Monsoon Restobar, przy ul. Lipowej 1. To nowy punkt na białostockiej mapie kulinarnej, restauracja z kuchnią azjatycką.

- To miejsce powstało w mojej głowie już dawno temu. Wiele lat spędziłem poza Białymstokiem, próbowałem różnych smaków i zakochałem się w kuchni azjatyckiej. Nie mówię tutaj o sushi i kuchni japońskiej – precyzuje Filip Grzesiak, właściciel Monsoon Restobar. - W Białymstoku są lokale na dobrym poziomie, gdzie można zjeść sushi, natomiast kiedy odwiedzałem tutaj rodziców, to brakowało mi miejsca, gdzie można by zjeść dania kuchni tajskiej, chińskiej czy wietnamskiej, ale w wydaniu restauracyjnym, nie barowym, nie jak u stereotypowego „Chińczyka”.

SPRAWDŹ TEŻ:Krowarzywa – uznany wegebar – otwiera się w Białymstoku

Kiedy więc pojawiła się szansa wynajęcia doskonale usytuowanego lokalu, po dodaniu know how przekazanego przez znajomych, którzy prowadzą restaurację azjatycką w Warszawie, pomysł na własny biznes gastronomiczny stał się bardzo realny.

- Planowałem go już przez ostatnie pół roku mieszkania w Warszawie, czyli do grudnia – mówi Filip Grzesiak. – Odwiedzałem restauracje, testowałem smaki, zorganizowałem moim przyszłym kucharzom możliwość odbycia stażu, żeby szkolili się w pracy na woku, bo jest zupełnie inny typ pracy w kuchni. Pierwsi w mieście mamy z resztą kuchnię w pełni opartą na woku.

Jak tłumaczy, kuchnia w Monsoon to poziom finezyjnych, estetycznych dań, oczywiście ze świeżych składników, bo na nich ta kuchnia bazuje. Warzywa, mięso czy ryby są więc oczywiście z Polski, ale dodatki do dań trzeba sprowadzać. Począwszy od ostrego sosu Sriracha, który stoi na każdym stoliku, na naleśnikach do kaczki w sosie śliwkowym kończąc.

Co można zjeść w Monsoon?

- Klasyki tajskie, chińskie, koreańskie, ale też nasze wariacje azjatyckie, podane w formie bardziej europejskiej – wymienia Filip Grzesiak. - Są więc dania z woka, sałatki, ale też np. stek, z ryżowym congee, czyli kleikiem ryżowym, podany na liściu bananowca. 90 proc. naszego menu to dania, których to tej pory nie można było spróbować w Białymstoku. A teraz można ich spróbować tylko w Monsoon Restobar.

Jest też alkohol - drinki azjatyckie, tajlandzki rum Sang Som, tajlandzkie piwo czy chińskie piwo ryżowe.
Ceny w większości mieszczą się w przedziale 20-40 zł za główne dania.

- Uważam, że są zachęcające jak za taką jakość i ilość – dodaje Filip Grzesiak. – Drugiego takiego lokalu w Białymstoku nie ma, jesteśmy niszą, ale sądzę, że białostoczanie są przygotowani na naszą ofertę. Coraz więcej podróżujemy, poznajemy nowe smaki, stajemy się coraz bardziej otwarci. Pierwszego dnia naszej działalności, jeszcze przed otwarciem, pod drzwiami czekały cztery osoby. I do zamknięcia mieliśmy pełną salę.

Lokal czynny jest od niedzieli do czwartku od godz. 12 do 23, a w piątek i sobotę – od 12 do 2.

Skąd ten pomysł? SweetFit w Białymstoku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny