Do tragedii doszło w nocy 21 sierpnia 2011 roku w Mońkach. Podczas awantury 46-latka wyszła do kuchni, chwyciła nóż, po czym wróciła do sypialni, gdzie był jej podpity mąż. Mariola N. podeszła do niego z tyłu i trzykrotnie uderzyła go w plecy.
Mężczyzna zachwiał się, ale nie upadł od razu. Żona starała się zetrzeć z podłogi cieknącą z jego ran krew. Dopiero kiedy mąż runął na łóżko, jego rodzina wezwała pogotowie. Lekarzom, nie udało się go jednak uratować.
- Bardzo żałuję tego, co się stało. Nie byłabym z mężem, gdybym chciała go zabić. Nie skrzywdziłabym swoich dzieci - cedziła przez łzy na koniec procesu Mariola N.
Przed sądem nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Przesłuchiwana w trakcie śledztwa, też mówiła niewiele.
Tragicznego dnia była pod wpływem alkoholu. Pamiętała tylko, że mąż ją uderzył. Z resztą, jak ustaliła prokuratura, bezrobotny i nadużywający alkoholu mężczyzna znęcał się nad nią, a w domu N. często dochodziło do awantur.
Mimo to w mowie końcowej prokurator żądał dla Marioli N. surowej kary 12 lat więzienia. Obrońca wnosił zaś o wymierzenie kary z warunkowym zawieszeniu i zmianę kwalifikacji prawnej czynu - dokładnie na taką, jaką ostatecznie przyjął sąd okręgowy.
Orzeczenie jest nieprawomocne. Na poczet wymierzonej kary sąd zaliczył Marioli N. około 13-miesięczny okres tymczasowego aresztu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?