Monitoring w Białymstoku. Będą kolejne kamery

Każdy sposób jest dobry, żeby walczyć z chuliganami - uważa białostoczanka Barbara Stanisławczyk. - Na pewno niejeden się zastanowi, zanim narozrabia.

Ponad sto kamer pilnuje już porządku w różnych zakątkach Białegostoku. Poprawiły bezpieczeństwo m.in. na osiedlach mieszkaniowych.

- Po ich zainstalowaniu mamy mniej skarg na zakłócanie porządku - mówi Stanisław Hołubowski, prezes Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Wcześniej było dużo narzekań na zachowanie młodzieży: picie, palenie, krzyki. Teraz jest spokojniej.

Co roku kamery pojawiają się w nowych miejscach. Podobnie będzie teraz - jeszcze w tym miesiącu do systemu podłączonych zostanie 12 nowych. Będzie to kosztowało około 450 tysięcy złotych.

Monitoring pomaga policji w ustalaniu okoliczności wypadków, a także w pościgach. - Dzięki kamerom łatwiej ustalić przebieg zdarzenia i można szybciej zatrzymać sprawcę - mówi Kamil Sorko z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Mają też działanie prewencyjne.

Trwają przymiarki do dalszej rozbudowy monitoringu. Przetarg odbędzie się jeszcze w tym roku, ale sprzęt zostanie zainstalowany w przyszłym. - Trwają konsultacje z policją, strażą miejską i spółdzielniami mieszkaniowymi, aby wybrać kolejne miejsca - mówi Karol Świetlicki z biura prasowego magistratu.
W ciągu najbliższych trzech lat planowana jest rozbudowa systemu o kolejnych 30 kamer.

U zbiegu al. 1000-Lecia PP i ul. Radzymińskiej, przy Jana Pawła II, u zbiegu Kilińskiego z Legionową, na placu zabaw przy Zachodniej, w skateparku przy Poleskiej, przy św. Mikołaja, w tunelu im. Fieldorfa Nila, przy Elektrycznej (obok konsulatu), u zbiegu Zachodniej z Kisiela, na placu Mordechaja Tennenbauma, na skrzyżowaniu Wysockiego, Raginisa i Wasilkowskiej.