Chłopak z kresów, po wojnie musiał, jak setki tysięcy Polaków, uczyć się żyć w komunizmie. Dzięki talentowi dostał się do Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, którą po 10 latach ukończył z dyplomem. Przy okazji ujawnił swoje talenty literackie, organizatorskie, nawet rzemieślnicze.
W podzielonej na cztery ważne okresy biografii Wiesława Dymnego można odnaleźć wiele już znanych anegdot. Skomplikowany charakter artysty autorka uchwyciła opisując te same sytuacje widziane przez różne osoby, tym samym namacalnie ukazując, że Dymny z życia uczynił sztukę, a jego życie na swój sposób było nieustannym performansem.
„Zycie z diabłami i aniołami” to także obraz rozwijającego się życia W Krakowie i całej Polsce. Obserwujemy je przez pryzmat dokonań Dymnego, zapamiętanych jako ważne przez ówczesnych współpracowników, a w powszechnej świadomości zapomnianych. Dziś tylko badacze i zaprzysięgli miłośnicy polskiego kina pamiętają, że napisał scenariusz do jednego z najciekawszych filmów, którego akcja rozgrywała się w scenerii wielkiej socjalistycznej budowy – „Chudy i inni”. Z Henrykiem Klubą zrealizował jeszcze dwa filmy, ale też sam wystąpił choćby w zabawnym „Rancho Texas”, a nawet w kultowej i dziś „Soli ziemi czarnej” Kazimierza Kutza. Telewidzowie w całej Polsce na początku lat 70. XX wieku z zapartym tchem oglądali przygody serialowej „Doktor Ewy”. Mało kto jednak wie, że scenariusz i dialogi nabrały realizmu, kiedy wezwany na plan Dymny zabrał się za poprawki. Bo o tym, że pisał teksty Ewie Demarczyk chyba jeszcze pamiętamy.
Obszerną część książki Monika Wąs poświęca miłości i zazdrości jaką darzył Wiesław Dymny swoją drugą żonę – Annę. W książce można znaleźć wiele pięknych zdjęć, które artysta zrobił olśniewająco pięknej wówczas aktorce. Są też, szczęściem w umiarkowanej ilości, opisy alkoholowych ekscesów, zatargów z milicją, donosy esbeckich szpicli. Nieco zapomnianym epizodem z roku 1976 jest powołanie artysty do wojska. Wówczas tak zwana władza ludowa postanowiła „obuć w kamasze” kilka tysięcy Polaków”, których podejrzewała o wrogi stosunek do zaplanowanej przez premiera Jaroszewicza drastycznej podwyżki cen. Wśród owych niepokornych znalazł się też i bogu ducha winny artysta. Autorka podkreśla, że jej zdaniem nie był nigdy antykomunistą, choć władzy się nie kłaniał. Negował system swoimi tekstami i występami, a co ciekawe był podobno ulubieńcem wieloletniego wcześniejszego premiera – Józefa Cyrankiewicza.
Dymnego znaleziono martwego 12 lutego 1978 roku we własnym domu. Po sekcji zwłok stwierdzono zawał serca. Po latach nie zachowały się żadne akta SB ani milicji, które mogłyby rzucić światło na tę przedwczesną śmierć. Artysta umierając miał niecałe 42 lata, urodziny obchodziłby 25 lutego. Legenda szalonego twórcy o niezliczonych talentach przetrwała. Po latach Anna Dymna wspomina: „Z nim wszystko okazywało się możliwe”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?