Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monika Szewczyk: Za szybko rezygnujemy z próby rozumienia sztuki

rozmawiała Anna Kopeć
Wystawa "Macham ręką" Pawła Matyszewskiego w Arsenale
Wystawa "Macham ręką" Pawła Matyszewskiego w Arsenale Wojciech Wojtkielewicz
Nie trzeba mieć jakiegoś szczególnego przygotowania, wielkiej erudycji, tajemnej wiedzy by obcować ze sztuką – mówi Monika Szewczyk, dyrektorka Galerii Arsenał w rozmowie o potrzebie wolności artystycznej i edukacji.

Obawia się Pani cenzury w kulturze, o której się ostatnio dużo mówi, i tego, że trzeba będzie skupiać się na działaniach niewywołujących kontrowersji?
Monika Szewczyk: Nigdy nie robiliśmy wystaw obliczonych na tani efekt. Skandal nie jest naszym narzędziem, w ogóle nie jest to nasz język. Skandal przenosi dyskurs w inną płaszczyznę. Skandal na pewno bardzo przydaje się politykom, kreującym się na obrońców przed zgorszeniem. To wstrętne, ale mogę to zrozumieć, to po porostu inny rodzaj strategii. Natomiast sztuce skandal nie służy. Artysta tworząc pracę chce się skomunikować z publicznością, chce do niej dotrzeć. Oczywiście chce ją poruszyć, wywołać efekt. A ten w gruncie rzeczy ma być pozytywny, ma zmuszać do myślenia, zadawania pytań, być rodzajem dialogu. Kiedy zajmujemy się tropieniem skandali, przestajemy zajmować się sztuką. Sztuka usycha, bo nasza energia idzie w inną stronę. Nie dostrzegamy ważnych, delikatnych, wrażliwych elementów. To niebezpieczne także dla artystów, zaczynają wpadać w pułapkę tego co wolno, a czego nie, jak to pokazać, jak osiągnąć efekt, a jednocześnie za bardzo się nie narazić. Całe nasze myślenie idzie w złym kierunku. Myślę, że to dotyczy wszystkich innych przestrzeni. Powinniśmy się skupiać na budowaniu dobrych relacji i próbować porozumieć wzajemnie. Wszystko jedno czy dotyczy to wychowywania dzieci, działalności edukacyjnej, czy twórczej. W każdej naszej dziedzinie wszyscy potrzebujemy budowania.

Galeria Arsenał nie zrezygnuje ze swoich planów i wystawy, które choćby potencjalnie będą bulwersować, nadal będą tu obecne?
Nie chciałabym serwować taniej papki, przeżutej i głupiej tylko po to żeby się wszystkim spodobać. Nie interesuje nas epatowanie skandalem. Uważam, że wystawy powinny być mądre. Trzeba mieć zaufanie do siebie nawzajem, jako społeczeństwo oczekujemy tego zaufania od polityków. Ludzie nie są głupi, potrafią sami dokonywać wyborów. Naszym zadaniem jest pokazywać publiczności mądre wystawy, mówiące o ważnych rzeczach, dotykające ważnych kwestii, takie po których stajemy się lepsi i mądrzejsi.

Wernisaż przyciągnął do Galerii Arsenał wielu widzów. Zarówno wystawa Wiesława Jurkowskiego jak i Pawła Matyszewskiego zostały dobrze przyjęte. Wystawa „Macham ręką” nikogo nie zbulwersowała.

Galeria Arsenał w Białymstoku. Wystawa "Macham ręką" oraz "F...

Galerię Arsenał prowadzi Pani już od 25 lat. Jak udało się Pani przetrwać przez te lata, przez różne ekipy rządzące, a nawet przez czas pewnej politycznej nagonki na tę instytucję? Jednocześnie udaje się Pani zachować status galerii na europejskim poziomie.
Trudno odpowiedzieć na to pytanie w kilku słowach, to długi proces ciężkiej pracy zespołu. Po tylu latach jesteśmy po prostu wiarygodni. Myślę, że nasi antagoniści nigdy nie mieli wystarczających argumentów.

A może wiedzy?
Ja wierzę w ludzi. Że zdają sobie sprawę z tego, że stąpają po kruchym lodzie, nadinterpretują fakty dla swojej korzyści. Może niekoniecznie wszyscy chcą się nawzajem wyniszczyć. Myślę, że nigdy nie zrobiliśmy niczego, czego dziś musielibyśmy się wstydzić, czegoś co byłoby narzędziem gry. Zawsze staraliśmy się najuczciwiej jak to możliwe pokazywać sztukę. Wierzę w rozsądek.

Czy wzmożona troska o moralność, z którą ostatnio mamy coraz częściej do czynienia, może wpływać na sztukę i jej odbiór?
Oczywiście wpływa to na wolność artystyczną, ale myślę, że w przyrodzie jest jakaś równowaga. Na niektórych artystów wpływa to tak, że chcą jeszcze bardziej wyartykułować swoje racje. Inni rezygnują i starają się zaspokajać oczekiwania. To co mnie w tym naprawdę niepokoi to to, że ataki często dotyczą prac, które tak naprawdę są moralne i wrażliwe. Zdarza się, że atakowani są artyści o prawicowych poglądy tylko dlatego, że wyrażają je językiem sztuki współczesnej, która jest nie zawsze przez wszystkich dobrze odbierana czy nawet akceptowana. To paradoksalne gdy mówi się, że pseudoartysta atakuje wartości podczas gdy on właśnie o tych wartościach mówi, to są właśnie te momenty odbierające siłę i pokazujące w jakim punkcie jesteśmy, jak nie potrafimy się porozumieć Bo to oznacza, że nie słuchamy siebie nawzajem. Zakładamy wyłącznie złe intencje, nie szukamy dobra i nie szukamy komunikacji.

Sztuka współczesna dla wielu ludzi jest niezrozumiała. Czy wobec tego trzeba specjalnie tę sztukę upowszechniać, edukować społeczeństwo?
Jest niezrozumiała wtedy gdy z niej nie korzystamy, a my często poprzestajemy na negacji sztuki zakładamy, że nie jest propozycja dla nas nie sprawdzając, oceniamy nie oglądając. Najlepszym narzędziem edukacji jest uczestnictwo w sztuce. Czasami rozmawiam z ludźmi, którzy przychodzą do naszej galerii, mówią, że czegoś nie rozumieją. Potem okazuje się, że rozumieją już wszystko i wspaniale interpretują prace. To jest pewien stereotyp, którego nie umiemy zwalczyć. Przypuszczam, że osoba, która nie miała dużego kontaktu ze sztuką, jeśli przyjdzie na nasze aktualne wystawy i je sobie spokojnie obejrzy, przefiltruje przez własną wrażliwość, nie wyjdzie z pustymi rękoma. To nie najważniejsze czy zgadzamy się w stu procentach z artystą i czy wiemy „co chciał przez to powiedzieć”. Ważne jakie pokłady wrażliwości wystawa uruchamia w nas samych. To tak jakbyśmy nie czytali książek. Nie zrozumiemy ich dopóki ich nie przeczytamy, nie zrozumiemy języka dopóki nie zaczniemy się go uczyć. Kontakt ze sztuką powoduje, że z każdym kolejnym zetknięciem rozumiemy więcej. Sztuka jest materią bardzo intuicyjną. To oznacza, że nie trzeba mieć jakiegoś szczególnego przygotowania, wielkiej erudycji, tajemnej wiedzy by z nią obcować. Wystarczy po prostu zaufać swoim intuicjom i czuciu. To takie romantyczne stwierdzenie „Czucie i wiara więcej mówią o mnie niż mędrca szkiełko i oko.”

Wobec tego jak i czy w ogóle zamierza Pani, jako kurator wystaw i dyrektor galerii, bronić wolności artystycznej?
Mam świadomość tego, że zawsze jest jakaś część społeczeństwa niezadowolona i niechętna. W ostatnim czasie widać to szczególnie. My mamy proste zadania. Musimy po prostu uczciwie robić to co robimy. Nie przekonam wszystkich. Nigdy w historii tak nie było, że sto procent społeczeństwa było zainteresowane i popierało sztukę. Zawsze był to wąski wyimek. Nigdzie też nie jest powiedziane, że wszyscy muszą chodzić do galerii. W Białymstoku mamy fantastyczną publiczność, mnóstwo wrażliwych, bardzo fajnych ludzi. Mam nadzieję, że ten kontakt ze sztuką do czegoś się im przydaje, rozwija ich. Dla nas kontakt z publicznością jest pouczający i ważny. Myślę o tym optymistycznie. Myślę, że niezależne od konfiguracji politycznych i przeróżnych sytuacji po prostu dobra sztuka sobie poradzi, utrzyma się na fali, i zawsze będzie publiczność, która będzie jej potrzebowała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny