Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moja walka, czyli odważny obraz siebie, rodziny i własnych emocji

Anna Kopeć
Cykl powieści "Moja walka" w Polsce ukazuje się nakładem Wydawnictwa Literackiego.
Cykl powieści "Moja walka" w Polsce ukazuje się nakładem Wydawnictwa Literackiego. Wojciech Wojtkielewicz
Proza Karla Ove Knausgarda może bulwersować, zniesmaczyć, znużyć. Ale w jego twórczości jest także ogromna doza specyficznej szczerości, na którą niewielu ludzi dzisiaj stać. Dlatego warto ją poznać.

Drugi tom powieści znanego norweskiego pisarza utrzymany jest w podobnej konwencji jak pierwsza część tego cyklu. Karl Ove Knausgard ponownie ekshibicjonistycznie i bezkompromisowo pisze o swojej codzienności. Zdawać by się mogło, że szalenie interesującej, okazuje się, że nasze wyobrażenie o tym jak mogłoby wyglądać życie utytułowanego pisarza jest co najmniej niepełne.

Knausgard przyzwyczaił swoich czytelników do prozy prostej, precyzyjnej, miejscami banalnej. Taka jest też w drugim tomie "Mojej walki". W tej części swojej biografii Norweg opisuje "wiek męski, wiek klęski". Skupił się na relacjach damsko-męskich, rutynie, zmęczeniu i frustracji jakie towarzyszą tacierzyństwu oraz rozczarowaniu dojrzałego człowieka, który przenosi się do innego kraju i tu próbuje sobie na nowo ułożyć życie. Rodzinne i zawodowe. Knausgard pisze szczerze, bez zbędnych ozdobników, miejscami bardzo naturalistycznie. Fizjologia miesza się tu duchem artyzmu i filozofią. Jedną z największych bolączek Knausgarda jest łączenie obowiązków rodzica i partnera z artystycznym natchnieniem i zajmująca pracą pisarza. Ogromnym szczęściem napawają go narodziny dzieci, ale nie ukrywa swojej frustracji zawiązanej z ich codziennym wychowywaniem. Nie ukrywa także swoich uczuć do ukochanej, ale jednocześnie jest w stanie nieraz boleśnie ją odtrącić by móc zająć się pracą. Właśnie do takich wewnętrznych rozterek nawiązuje tytułowa walka.

Co ważne autor zdaje się niczego nie omijać. Pisze wprost. Tak jak pierwszy tom zdominowały szczegółowe opisy chociażby porządkowania zapuszczonego domu ojca alkoholika, w drugim tomie autor z niezwykłą precyzją opisuje proces zmieniania pieluchy niemowlaka, przygotowywania kolacji z dokładnym podziałem na kolejne etapy czy niewiele znaczący kinderbal. Podobnych historii w tej książce znajdziemy mnóstwo. Niektóre nużą i zniechęcają, inne zaś bawią, wzruszają. Do złudzenia przypominają wpisy na popularnych blogach, gdzie wiele osób relacjonuje swoją mniej lub bardziej zajmującą codzienność. Dlatego słusznie "Moja walka" została nazwana "gigantycznym literackim selfie". Ta książka jest jak lustro, w którym może przejrzeć się wielu blogerów czy chociażby użytkowników Facebooka, gdzie zdają relację z tego co zjedli na śniadanie, ile kalorii obliczonych przez specjalną aplikację zgubili w drodze do pracy, komu życzą dziś "stówki" z okazji urodzin czy dokąd wyjechali na weekend. Można wątpić w jakikolwiek sens takowych wpisów. To co jednak różni powieść norweskiego pisarza od ekshibicjonizmu emocjonalnego znanego z internetu to szczerość i niewątpliwy styl. Knausgard ma w sobie bezkompromisowość i odwagę nazywania emocji. Bo skoro wielu ludzi ma potrzebę pokazywania swojego życia, a co za tym idzie także jego ubarwiania i przedstawiania niekoniecznie prawdziwie, warto poświęcić nieco uwagi na biografię kogoś, kto zdecydował się na prawdziwe obnażenie siebie i swojego otoczenia.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny