Mój pomysł, Mój biznes. To był bardzo trudny wybór

Oczywiście nagroda główna w  postaci 10 tysięcy złotych do wydania na prowadzenie firmy przypadnie tylko jednej osobie lub zespołowi. Ale po wtorkowych obradach kapituły wiadomo, że poza nagrodami regulaminowymi, będą jeszcze dodatkowe. Z ust przedsiębiorców – członków Kapituły padło bowiem wiele deklaracji pomocy młodym ludziom. Zgodną opinią wszystkich oceniających uczestników konkursu było, że tegoroczne biznesplany nie tylko świadczą o kreatywności ich twórców, ale także są w większości przypadków gotowe do realizacji. 

A pomysły młodych ludzi rozłożyły się na wiele bardzo branż: od archeologii, przez reklamę po produkcję mebli czy nietuzinkowych rowerów. W stosunku do poprzednich lat spadło ewidentnie zainteresowanie uczestników konkursu branżą IT.
– Bardzo mi się podoba i idea tego konkursu i tegoroczne, bardzo ciekawe pomysły – ocenia Zbigniew Gołąbiewski, właściciel i wiceprezes  białostockiego Promotechu, jednej z najbardziej innowacyjnych firm w kraju. – Myślę, że jest to nie tylko okazja do oceny, ale też dobre forum wymiany doświadczeń. W swojej firmie też stawiam na młodzież. I trzeba przyznać, że Politechnika Białostocka wypuszcza sporo ludzi, którzy się sprawdzają. Ostatnio np. zatrudniłem dwie osoby po automatyce i z zaskoczeniem wręcz obserwuję, jak w szybkości rozwiązywania problemów wyprzedzają doświadczonych pracowników. 

Adam Leszczuk i Paweł Lipski mieli – podobnie jak wszyscy finaliści – 10 minut na zaprezentowanie swojego pomysłu na biznes przed kapitułą 

_