Czegoś takiego jeszcze w Sokółce nie było! Młodzi ludzie z Sokółki udowodnili, że wszystko jest możliwe. Jest tylko jeden warunek - trzeba kochać to, co się robi.
W poniedziałkowy wieczór kawiarnia “Poezja" zamieniła się w scenę teatru muzycznego. Słyszeliśmy fragmenty pięciu słynnych musicali. Teksty przeplatały się z piosenkami z “Notre Dame de Paris", “Metra", “Romea i Julii", “Tańca wampirów" oraz “Upiorem w operze".
- Ten wieczór poświęciliśmy właśnie musicalom, bo taką muzykę kochamy najbardziej - mówią Krzysztof Zalewski i Jan Dutkowski, pomysłodawcy spektaklu.
To właśnie ta dwójka razem z Anią Kułak i kilkunastoma innymi młodymi ludźmi zaprezentowała się publiczności. Przede wszystkim rodzicom i znajomym. To dla nich dedykowany był bowiem ten wieczór.
- Oni wykazali się ogromną cierpliwością w stosunku do nas. Byli przy nas i wspierali nas w naszych działaniach. Dlatego zależało nam, żeby to oni pierwsi obejrzeli nasz spektakl - mówią młodzi artyści.
Przede wszystkim miłość
Młodzież nad spektaklem pracowała kilka miesięcy. Pierwsze próby zaczęły się już w lutym. Przez ten czas ostateczny skład grupy mocno się zmienił. Jedni odchodzili, inni przychodzili. Ale wszystkich łączy jedno - kochają śpiew.
- Na co dzień wszyscy śpiewamy w scholach. Jesteśmy grupką ludzi ze scholi trzech parafii sokólskich - mówi Krzysztof Zalewski.
Młodzi artyści do swojego występu przygotowywali się sami. Sami też wybierali repertuar. Motywem przewodnim swojego spektaklu uczynili miłość. Dlaczego?
- Tematem przewodnim tego wieczoru było ukazanie różnych aspektów miłości zawartej w tych dziełach która nie zawsze kończy się w stylu “...i żyli długo i szczęśliwie" ale która często nawet pomimo jej wielkości i piękna nie ma szans na przetrwanie lub nawet prowadzi do tragedii - mówi Krzysztof Zalewski.
Pomysłodawcy podkreślają, że w ich spektaklu nie mogło zabraknąć najsłynniejszego polskiego musicalu - “Metra".
- Nie wyobrażaliśmy sobie tego programu bez “Metra". To przecież pierwszy polski musical - podkreśla Jan Dutkowski.
Podbiją Białystok
Poniedziałkowy spektakl był absolutnie premierowy. Czy będą kolejne? Młodzi artyści zapewniają, że na pewno zagrają jeszcze raz. Niestety, dla nielicznego grona widzów.
- Tutaj może nas obejrzeć około trzydziestu osób. To nam bardzo odpowiada, bo zależy nam na bliskim kontakcie z widzem. Występ w kinie, choćby z tego względu jest raczej niemożliwy. W kawiarni jest odpowiedni, kameralny klimat - mówi Jan Dutkowski.
Pomysłodawcy podkreślają, że ze swoim spektaklem chcą wypłynąć dalej. Hitami z najsłynniejszych musicali planują podbić serca białostockiej widowni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?