Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi ratownicy wiedzą jak działać w kryzysowych sytuacjach. Z pasją pomagają innym.

Fot. Anatol Chomicz
Od lewej: Kasia Andrzejewska, Rafał Trykoszko, Robert Sosnowski, Kamil Więcko, Adam Jakubowski i Gabriela Jedlińska
Od lewej: Kasia Andrzejewska, Rafał Trykoszko, Robert Sosnowski, Kamil Więcko, Adam Jakubowski i Gabriela Jedlińska Fot. Anatol Chomicz
Jest w Białymstoku Grupa Pierwszej Pomocy. Pomagała przy Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, wigilii dla bezdomnych, Tour de Pologne, pielgrzymce do Różanegostoku.

Grupa Pierwszej Pomocy

Grupa Pierwszej Pomocy

Dzisiaj w białostockiej Grupie Pierwszej Pomocy działa ponad 20 osób, głównie licealiści. Młodzi ludzie spotykają się raz w tygodniu, aby ćwiczyć. To głównie licealiści, ale mają już prawo do posługiwania się tytułem ratownika.

O Adamie i Rafale koledzy mówią, że przyciągają kłopoty. To właśnie oni prawie rok temu uratowali całą klatkę z pożaru. W bloku przy Młynowej 68 zapalił się transformator. Adam i Rafał przechodzili tamtędy. Kiedy zauważyli dym, wezwali straż i zaczęli działać. Sprawnie wyprowadzili mieszkańców bloku. Otworzyli okna i zabezpieczyli tych, którzy wyjść nie mogli. Strażacy nie mogli wyjść z podziwu. Za akcje dostali podziękowania i dyplomy. Ale to niejedyny raz.

Budynek Polskiego Czerwonego Krzyża przy ul. Warszawskiej. W środowy wieczór, dzień przed Bożym Narodzeniem, zbiera się grupa licealistów. To Grupa Pierwszej Pomocy, w której jest i Adam, i Rafał. Ale także Kasia, Gabrysia.

- Dostajecie telefon. Ktoś mówi, że za budynkiem przy ulicy Warszawskiej leży człowiek. Potrzebuje pomocy. To wszystkie informacje, jakie macie. Działajcie - przekazuje zadanie Robert Sosnowski, trener ratowników.

Ruszają na ratunek

Młodzi ludzie pakują sprzęt i ruszają na ratunek. Mają jak najszybciej odnaleźć potrzebującego, udzielić mu pierwszej pomocy i przygotować na przyjazd karetki.

Wybiegają z budynku. Na początku tylko się rozglądają, ale już po chwili zauważają przysypanego śniegiem mężczyznę za śmietnikiem. Rolę poszkodowanego gra Kamil Więcko, drugi trener. To jemu muszą pomóc. Dowodzi Adam. Decyduje, żeby użyć noszy. Poszkodowany jest zziębnięty. Trzeba go jak najszybciej rozgrzać.

Akcja trwa kilkanaście minut. Potem jest czas na podsumowania i wnioski. Analizują swoje zachowanie minuta po minucie. Trener wytyka błędy. - Musicie się bardziej przyłożyć. Pacjent o mało nie zmarł - mówi. Tak właśnie wyglądają typowe ćwiczenia białostockiej grupy. Przynajmniej raz w tygodniu, w czteroosobowych drużynach, spotykają się, żeby w praktyce wykonać symulacje akcji ratowniczej.

- Dla mnie to ważne, żeby wiedzieć, co zrobić i jak się zachować w trudnych sytuacjach, że potrafię i jestem w stanie pomóc, jeśli ktoś tego potrzebuje - uważa Gabriela Jedlińska, ratowniczka.

- Potrafimy pomóc przede wszystkim sobie - dodaje Paulina Niegowska. - Kiedyś darzyło mi się zasłabnąć w autobusie i nikt nie potrafił albo nie chciał mi pomóc. Ludzie odsuwali się ode mnie, jakbym była trędowata. Jeden pan powiedział mi nawet, że lepiej, jak wysiądę. A kiedy jechałam z Adamem, on od razu wiedział, co robić.

To właśnie od Adama wyszła inicjatywa utworzenia grupy. Razem z kolegą z podwórka, Rafałem Trykoszką, chcieli zająć się ratownictwem. Ponad rok temu zgłosili się do Polskiego Czerwonego Krzyża. I dostali zgodę.

Nie mieli pomysłu na inne hobby? - zastanawiają się ich rówieśnicy. Dlaczego akurat ratownictwo?

- Sam nie wiem. Po prostu lubimy pomagać, no i chcieliśmy to robić profesjonalnie - mówi Rafał Trykoszko.

- Byłem na szkoleniu z pierwszej pomocy, a wcześniej działałem w harcerstwie. Tak powstał pomysł, żeby stworzyć grupę - dodaje Adam Jakubowski.

- W listopadzie pomagaliśmy też przy wypadku. Jechaliśmy z Adamem i zobaczyliśmy rozbite samochody - opowiada Rafał.

Oni wiedzą, co robić

Niedaleko Zabłudowa zderzyły się honda i volvo. Okazało się, że są pierwsi na miejscu. Zabezpieczyli teren i opatrzyli poszkodowanych. Jeden z kierowców złamał nogę. Inny miał uszkodzoną głowę. Poczekali na pogotowie i policję. - Wiedzieliśmy, co robić, bo się tego uczymy - przyznaje Adam.

Do szkolenia zwerbowali profesjonalnych ratowników medycznych, Roberta Sosnowskiego i Kamila Więckę. Szybko też zainteresowali grupą kolegów i koleżanki. Dzisiaj w białostockiej Grupie Pierwszej Pomocy działa ponad 20 osób. To głównie licealiści, którzy pomaganiem zajmują się w wolnym czasie, po lekcjach.

Ale nauki teoretycznej też było sporo. Przechodzili wielogodzinne szkolenia z zakresu pierwszej pomocy. A teraz raz w tygodniu trenerzy organizują im ćwiczenia praktyczne.

- Zawsze staram się ich zaskoczyć. Nigdy nie wiedzą, co będą robić, bo w rzeczywistości nie ma dwóch takich samych sytuacji - tłumaczy Robert Sosnowski, trener.

- Na razie tylko chłopcy mieli okazję sprawdzić się w praktyce. Ale to chyba dobrze - śmieje się Gabriela.

Ćwiczenia opłaciły się. Część grupy ma już za sobą Kurs Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy. To najwyższy możliwy stopień wyszkolenia w zakresie ratownictwa dostępny dla osób nieposiadających wykształcenia medycznego.

Mogą już oficjalnie posługiwać się tytułem ratownika, a to znaczy, że spełniają warunki, jakie stawia polskie prawo. W przyszłości chcą się także włączyć do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. - Chcielibyśmy działać razem ze strażą, pogotowiem i policją. Pomagać przy prawdziwych akcjach - przyznaje Adam.

Na razie jednak Grupa Pierwszej Pomocy przede wszystkim zabezpiecza wiele imprez w mieście. Pomagali przy Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, wigilii dla bezdomnych, Tour de Pologne czy pielgrzymce do Różanegostoku.

Organizują pokazy pierwszej pomocy w szkołach i na festynach. A zimą razem ze strażą miejską odwiedzają bezdomnych.

- Ratownictwo to nasza pasja. To coś, z czym część z nas wiąże swoją przyszłość

- mówi Adam. - Ale oprócz tego jesteśmy normalnymi nastolatkami. Mamy czas na spotkania z kolegami, zabawę i naukę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny