Młody chłopak z Łodzi zmarł w Płocku. Kto odpowiada za śmierć Piotra? Miał tylko 19 lat...
Młodzi ludzie siedzieli nad Wisłą, bawili się, ale w pewnym momencie doszło do konfliktu z inną przebywającą tam grupą młodych ludzi. Zaczęło się od tego, że zszedł do nich bardzo pijany chłopak. Zatoczył się i spadł ze skarpy. Młodzi ludzie z drugiej grupy myśleli, że ktoś go uderzył. Zaczęła się kłótnia, potem doszło do szarpaniny między dziewczynami.
- Szczególnie agresywna była jedna z dziewczyn z tamtej grupy – opowiada pani Agnieszka. - Zaczęła się szarpać z dziewczynami, które przyszły z Piotrem. Rzuciła się na Dagmarę. Piotr stanął w jej obronie, zaczął ją ochraniać, odciągać tę agresywną dziewczynę.
Potem podszedł do nich chłopak z bawiącej się obok grupy. Zadał Piotrowi cios. Ten upadł i uderzył głową o beton..Stracił przytomność, ale po chwili ją odzyskał. Piotr usiadł, ale miał kłopoty z mową. Był cały zakrwawiony. Dochodziła godzina 23.30.
- Początkowo Dagmara i jej koleżanki próbowały zaprowadzić Piotrka do taksówki i zawieść do szpitala, ale nie dały rady – wspomina mama Piotra. - Zadzwoniły więc na policję, a następnie na pogotowie.
Czytaj więcej na następnej stronie