Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistyfikacja. Autorzy: Kaczyński i kochanka

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
miał romans
miał romans sxc.hu
Jeszcze przed pierwszą wojną, na Mazowieckiej 42, Tadeusz Kaczyński prowadził nieźle prosperującą fabrykę kafli.

Był też posiadaczem kilku budynków na tejże ulicy. Miał komu zostawić swój majątek. Jego syn Konstanty zapowiadał się na porządnego kaflarza. Ale Konstanty wdał się w romans i marzenia o biznesie wzięły w łeb.

W 1919 r. Kaczyńscy przyjęli na mieszkanie lokatorów, braci Geniszer. Ci z miejsca zaprzyjaźnili się z Konstantym. Wspólnie przeżyli rychłą śmierć Tadeusza.

Wkrótce Geniszerowie musieli się wyprowadzić, ponieważ dom, w którym mieszkali został "zarekwirowany na użytek szkoły". Powstawała właśnie Publiczna Szkoła Powszechna nr 11, do której za kilka lat miał uczęszczać Ryszard Kaczorowski.

Geniszerowie zamieszkali więc na Piwnej pod 11. Przyjaźń pomiędzy nimi a Konstantym, który w międzyczasie ożenił się, nadal była podtrzymywana.

Gdy w lipcu 1920 r. Białystok zajęli bolszewicy, musieli się ukrywać. Kosztowności zakopali w ogrodzie. Ktoś jednak musiał to widzieć, po ucieczce bolszewików zakopanego skarbu nie znaleźli.

Bracia wspomnieli o tym Konstantemu. Ten zaproponował im pomoc swojej kuzynki, Poli Lisowicz, która ponoć wiedziała o wszystkim, co się działo w okolicy. Ale złota nie odnalazła.

Tymczasem Kaczyński, ku zaskoczeniu Geniszerów, zaczął prosić ich o pomoc finansową. Jeden z braci odwiedził Kaczyńskich na Mazowieckiej. Gdy zauważył, że w domu jest bieda, a gdy w dodatku od młodej Kaczyńskiej, trzymającej przy piersi niemowlę i płaczącej usłyszał skargi na jej los, to nie miał wątpliwości, że wszystkiemu winna jest "kuzynka" Pola.

Bracia postanowili rozmówić się z Konstantym. Ten, przyparty do muru, przyznał się, że Pola jest jego kochanką, a pieniądze potrzebne mu są "na libację i rozrywki z nią". Prowadząc hulaszczy tryb życia roztrwonił dobytek.

Geniszerowie pożyczyli wiarołomnemu małżonkowi pieniądze, stawiając warunek, że przeznaczy je na potrzeby domu, a z Polą ma natychmiast skończyć. Kaczyński obiecał solennie, ale ani myślał dotrzymać danego słowa.

Minęło kilka tygodni i sytuacja powtórzyła się. Kaczyński, znów obiecując zerwanie z Polą, zaproponował Geniszerom założenie przedsiębiorstwa budowlanego. Naiwni bracia uwierzyli.
Konstanty zamiast wypłacać robotnikom wynagrodzenie, całą, sporą sumkę, przepuścił z Polą. Wzięty przez wspólników w obroty tłumaczył, że nie ma wyjścia z matni w której się znalazł. Na dowód pokazał przyjaciołom list od kochanki.

Pisała ona w nim "Kochany Konstanty! Dobrze ci wiadomo, że wkrótce matką zostanę. Jeżeli nie pomożesz mi zrobić poronienie, to ci dziecko do domu twego przyniosę". Udając rozpacz, Konstanty błagał o pieniądze i zaufanie. Geniszerowie i tym razem dali, ale zażądali rachunków. Kaczyński miał się rozliczyć z nimi do 29 października 1921 r.

W przeddzień wyznaczonego terminu, wieczorem Geniszerowie byli już w domu. Nagle rozległo się łomotanie do drzwi. Dom otoczyła policja. Do mieszkania wpadli wywiadowcy i skuli kajdankami obu braci. Oniemiałym oznajmili, że są oni oskarżeni o zamordowanie dwóch Żydów w Narwi.

Geniszerów przewieziono do Bielska Podlaskiego i przez dwa miesiące przesłuchiwano i konfrontowano z nieznanymi im świadkami. Śledztwo trwało, do momentu schwytania prawdziwych morderców. Śledczy zaczęli się zastanawiać, dlaczego przez tyle czasu zajmowali się Bogu ducha winnymi Geniszerami.

Okazało się, że wszystko było okrutną mistyfikacją uknutą przez Polę i Konstantego, którzy w ten wyrachowany sposób chcieli się "rozliczyć" z zaciągniętej pożyczki.

Rozpoczęło się nowe śledztwo.

Wyszło na jaw, że wszystko wiedząca Pola jest policyjną wywiadowczynią. To był prawdziwy cios dla Kaczyńskiego.

Gdy oboje stanęli przed sądem to już nie wyglądali na parę kochanków. Sąd też nie wziął pod uwagę żadnych afektów i wlepił Poli pół roku, a kochliwemu Konstantemu dwa razy tyle.

Po odsiedzeniu wyroku Kaczyński wrócił do żony na Mazowiecką 42 i zajął się na poważnie kaflarnią. Czasem odwiedzali ich bracia Geniszerowie.

Słusznie więc powiadają, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny