Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwa świata siatkarzy 2018. Reprezentacja Polski trenowała w Pala Alpitour. "Przypomina Final Six w Lille"

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Polacy przylecieli do Turynu w nocy z poniedziałku na wtorek.
Polacy przylecieli do Turynu w nocy z poniedziałku na wtorek. sylwia dabrowa / polska press
SIATKÓWKA. MISTRZOSTWA ŚWIATA. Reprezentacja Polski jest już w Turynie, gdzie w czwartek rozegra pierwszy mecz w trzeciej rundzie turnieju. We wtorek ekipa Vitala Heynena trenowała w meczowej hali Pala Alpitour. - Hala jest duża, dobrze nam się gra na takich. Podobna do tej, w której rozgrywaliśmy Final Six Ligi Narodów w Lille. Choć oczywiście nie chciałbym, żeby wynik się powtórzył - uśmiechnął się asystent selekcjonera Michał Mieszko Gogol.

Pala Alpitour to uniwersalny obiekt wybudowany na potrzeby igrzysk olimpijskich w 2006 r. Podczas meczów siatkarskich może na trybunach pomieścić blisko 16 tys. kibiców. - Mam nadzieję, że będzie komplet, nie tylko na meczach Włochów. Obiekt jest ładny, nie spodziewałem się że aż tak ładny. No ale są finały, mamy też fajny hotel, wreszcie dobre jedzenia, mamy zatem wszystko, żeby dać z siebie maksimum możliwości - stwierdził po pierwszych zajęciach po przeprowadzce z Warny do Turynu atakujący reprezentacji Polski Dawid Konarski.

Kadra wyruszyła ze Złotych Piasków w poniedziałek przed godz. 15. Już lot z Warny miał kilkadziesiąt minut opóźnienia, a nie był on pierwszy tego dnia. Najpierw zespół przeleciał do Sofii, a stamtąd, z kolejnym opóźnieniem, do... Mediolanu. Ostatnie ok. 150 km do Turynu Polacy pokonali autokarem. Łącznie podróż trwała 12 godzin.

- Jedyny plus tak długiej podróży, to że błyskawicznie zasnąłem - śmiał się przyjmujący Biało-Czerwonych Bartosz Kwolek, któremu hala też przypomina francuski obiekt w Lille, gdzie w Lidze Narodów Polska nie awansowała do półfinałów. - Ktoś poświęcił dużo czasu, żeby tak wyglądała.

Od rana krzątali się po niej pracownicy. Krzesełka, biurka, kable, przedłużacze, ekrany ledowe i tak dalej i tak dalej. Początek trzeciej fazy w środę. O godz. 17 zagra Brazylia z Rosją, o 21.15 pierwszy mecz naszej grupy, czyli Włochy - Serbia. Polacy do rywalizacji przystąpią w czwartek meczem z Serbami.

- Na ten moment nie myślę o Włochach - zaczął wymieniać trener reprezentacji Polski Vital Heynen. - Najpierw gramy z Serbią i skupiam się tylko i wyłącznie na nim. We wtorek od rana oglądam materiały wideo, jak gra nasz czwartkowy rywal. Jestem pewny, że to spotkanie będzie zupełnie inne niż w ostatnią niedzielę. Wszyscy zawodnicy są zdrowi. Podróżowaliśmy 12 godzin, więc zawodnicy na treningu siłą rzeczy nie byli wypoczęci. Jednak jeśli nic złego się nie wydarzy, to w czwartek powinniśmy być pełni sił.

Podczas konferencji zaczął wymieniać: - Czuję się zmęczony, stary i głupi. Zmęczony, bo nasza podróż z Bułgarii do Włoch trwała 12 godzin. Głupi, bo jako jedyny trener spośród tych, którzy prowadzą drużyny w finałowej szóstce nie mówi w języku kraju, w którym pracuje. I starty, bo znów jako jedyny z nas, szkoleniowców, jestem na drugich mistrzostwa świata z rzędu.

Vital Heynen: Przed meczem z Serbią widzę pozytywy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mistrzostwa świata siatkarzy 2018. Reprezentacja Polski trenowała w Pala Alpitour. "Przypomina Final Six w Lille" - Portal i.pl

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny