MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwa Europy piłkarzy ręcznych. Koszmarny mecz Polaków. Norwegia nas rozbiła, rzuciła aż 42 bramki

Paweł Kotwica
Bramkę Norwegów atakuje Szymon Sićko.
Bramkę Norwegów atakuje Szymon Sićko. ZPRP
W swoim pierwszym meczu drugiej rundy rozgrywanych na Słowacji i Węgrzech mistrzostw Europy, reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych przegrała w Bratysławie z Norwegią 31:42.

Polska - Norwegia 31:42 (15:21)
Polska: Kornecki (1-30, 45-60 min, 8/36 = 22 %, 1 gol), Zembrzycki (31-45 min, 1/12 = 8 %) – Czuwara 2, Krajewski – Sićko 6, Pietrasik, Chrapkowski, Beckman 1 – Olejniczak, M. Pilitowski 1, Jędraszczyk 2 – Przybylski 2 – Daszek 1, Moryto 10 (7) – Dawydzik 3, Syprzak 2. Trener: Patryk Rombel.

Norwegia: Bergerud (1-30 min, 5/24 = 21 %), Saeveraas (31-60 min i na dwa karne, 5/23 = 22 %) – Barthold 10 (3), Blonz - Sagosen 9, Toft 3 - O’Sullivan 2, Eck - Reinkind 1, Overjordet 1, Tonnesen 3 - Bjoernsen 8, Gulliksen 3 - Gullerud 1, Solstad, Overby 1. Trener: Christian Berge.

Karne. Polska: 7/7. Norwegia: 3/3.

Kary. Polska: 6 minut (Przybylski, Pietrasik, Beckman po 2). Norwegia: 12 minut (Overby 4, Eck, Gullerud, Blonz, Toft po 2).

Sędziowali: Arthur Brunner, Morad Salah (Szwajcaria).

Widzów: 1682.

Przebieg: 0:2, 2:2, 2:3, 3:3, 3:4, 4:4, 4:5, 6:5 (‘8), 6:10 (‘13), 8:10, 8:12, 9:12, 9:14, 10:14, 10:17 (‘24), 11:17, 11:18, 12:18, 12:19, 13:19, 13:20, 14:20, 14:21, 15:21 – 16:21, 16:22, 17:22 (‘35), 17:28 (‘41), 18:28, 18:30, 19:30, 19:33 (‘46), 20:33, 20:34, 21:34, 21:35, 22:35, 22:26, 24:36, 24:37, 25:37, 25:39, 27:39, 27:40, 28:40, 28:41, 30:41, 30:42, 31:42.

Jeszcze nikt mistrzostwach Europy nie stracił aż 42 goli i, co się z tym wiąże, nigdy reprezentacja Polski nie dała sobie rzucić tylu bramek na czempionacie Starego Kontynentu – poprzedni rekord padł w 2004 roku na Słowenii, gdy przegraliśmy z Niemcami 32:41. Polacy momentami zagrali w czwartek fatalnie.

Przed meczem do naszego sztabu dotarło nareszcie kilka dobrych wiadomości związanych z negatywnymi wynikami covidowych testów, dotyczących zawodników, którzy wypadli nam ze składu tuż przed turniejem. Trener Patryk Rombel mógł pierwszy raz w tym turnieju wystawić Dawida Dawydzika, Jana Czuwarę i Piotra Chrapkowskiego. Szczególnie oczekiwany był powrót tego ostatniego, kapitana drużyny, a także Dawydzika, bo obaj mogli stanąć w środku naszej defensywy, najbardziej naznaczonej koronawirusem i kontuzjami.

Niestety, Norwegowie, którzy w pierwszej fazie dość niespodziewanie przegrali z Rosją, tak jak dwa dni temu Niemcy - przeciwko Polsce zagrali swój najlepszy, jak na razie, mecz w turnieju.

Polacy nieźle zaczęli, w 8 minucie po rzucie karnym wykorzystanym przez Arkadiusza Moryto, wyszli na prowadzenie 6:5. Jak się okazało, jedyne w meczu. Norwegowie narzucili szybkie tempo gry, które nam wyraźnie nie służyło. Od pierwszej akcji pozycyjnej największe zagrożenie dla naszej obrony stanowił jeden z najlepszych szczypiornistów świata Sander Sagosen, świetnie rzucający z dystansu.

Ale nie tylko on nas kaleczył. Błędy w ataku i nieskuteczne rzuty naszych zawodników niemal za każdym razem były zamieniane na to, czego Biało-Czerwoni Wikingom mieli nie oferować – okazje do kontrataków. Bezbłędnie zamieniali je na gole skrzydłowi, Sebastian Barthold i Kristian Bjoernsen. W pierwszej części straciliśmy z tego elementu 7 bramek. A poza karnymi Moryto jedynym naszym argumentem w ataku był Szymon Sićko, który w pierwszej połowie zdobył 6 bramek. Ale jeszcze lepszy był Sagosen, który w tym okresie trafił 8 razy, marnując tylko jeden rzut. Nic dziwnego, że przewaga drużyny ze Skandynawii rosła bardzo szybko i do przerwy straciliśmy aż 21 bramek, zdecydowanie najwięcej w jednej połowie na tym turnieju.

W drugiej połowie trwała niestety degrengolada. Ciągle mnożyły się błędy, Norwegowie dołożyli kolejne pięć bramek z kontrataków, w dodatku nasi zawodnicy za wolno wracali do defensywy i nawet jeśli zdobyli gola, to błyskawicznie również tracili po szybkim wznowieniu. Szkoleniowiec rywali zdjął Sagosena po jego pierwszym trafieniu w drugiej części gry, ale nie miało to żadnego wpływu na grę jego drużyny. W 46 minucie przegrywaliśmy już różnicą czternastu trafień (19:33) i zanosiło się na katastrofę. Na szczęście w końcówce mecz nieco się wyrównał, nasi zawodnicy zrobili wtedy mniej błędów, jasnym punktem skuteczności był Moryto, który wykorzystał swoje wszystkie 10 prób.

W piątek o godzinie 18 gramy ze Szwecją.

GRUPA 2
1. kolejka, czwartek (20 stycznia)

  • Rosja – Szwecja 23:29 (13:16)
  • Niemcy – Hiszpania 23:29 (12:14)
  • Polska – Norwegia 31:42 (15:21)
1. Hiszpania2461-51
2. Norwegia2264-54
3. Szwecja2257-55
4. Niemcy2253-52
5. Rosja2246-51
6. POLSKA2054-72

1.-2. miejsce - awans do półfinałów, 3. miejsce - mecz o 5. lokatę.

2. kolejka, piątek, 21 stycznia
Godz. 15.30 – Rosja – Hiszpania
Godz. 18 – POLSKA – Szwecja
Godz. 20.30 – Niemcy - Norwegia

GRUPA 1

  • Czarnogóra – Chorwacja 32:26 (15:9)
  • Francja – Holandia 34:24 915:12)
  • Dania – Islandia 28:24 (17:14)
1. Francja2461-46
2. Dania2458-45
3. Islandia2253-56
4. Czarnogóra2053-56
5. Holandia2052-63
6. Chorwacja2048-59

1.-2. miejsce - awans do półfinałów, 3. miejsce - mecz o 5. lokatę.
2. kolejka, sobota, 22 stycznia
Godz. 15.30 – Czarnogóra – Holandia
Godz. 18 – Francja - Islandia
Godz. 20.30 – Dania - Chorwacja

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek rozstaje się z trenerem!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny