Kurier Poranny: Sąd Najwyższy podjął uchwałę, która gwarantuje większe prawa osobom pozostającym w związkach jednopłciowych. Uchwała jest określana jako przełomowa.
Mirosława Makuchowska: Z dwóch powodów. To pierwsza decyzja Sądu Najwyższego, która uznaje pary jednopłciowe i osoby w tych parach jako osoby najbliższe, pozostające we wspólnym pożyciu. To ma symboliczny aspekt. Dla gejów i lesbijek to bardzo ważne, że państwo dostrzega fakt, że te pary istnieją. To są prawdziwe osoby, które są w prawdziwych związkach i jest to taka sama forma miłości, jak w związkach heteroseksualnych. Druga strona decyzji sądu jest praktyczna. Teraz osoba w związku jednopłciowym nie będzie musiała wybierać między obowiązkiem mówienia prawdy, w obciążaniem ukochanej osoby. Uchwała gwarantuje osobom w parach jednopłciowych prawo do odmowy składania zeznań, jeżeli osobą oskarżoną jest partner lub partnerka.
Czy rzeczywiście akurat ta kwestia była dotąd mocno dotkliwa dla par homoseksualnych?
To się zdarza. A tych uprawnień, o których mówi Sąd Najwyższy jest więcej. Np. jeżeli ktoś jest poszkodowany w wyniku przestępstwa - pobity, szantażowany itd. i istnieje obawa przez zemstą, jeśli sprawa będzie zgłoszona organom ścigania, to według nowej ustawy gmina ma obowiązek zapewnić mu inne mieszkanie. Prawem do ochrony objęta zostaje osoba poszkodowana i jej partner, partnerka. To bardzo istotne, bo niestety ok. 10 procent populacji doznaje przemocy fizycznej, której motywem jest homofobia. Pobicia, groźby, podpalenia samochodów, niszczenie drzwi - to są sprawy, z którymi bardzo często się spotykamy. A duża ich część ma taki charakter, że sprawca jest znany - sąsiad, współpracownik.
Pani zdaniem ta uchwała SN to sygnał dla Sejmu i Senatu, że władza ustawodawcza powinna wreszcie zająć się uregulowaniem sytuacji osób żyjących w związkach jednopłciowych. To wydaje się być trudne do zrealizowania, bo nie jest tajemnicą, że obecny rząd nie jest przychylny tej grupie społecznej.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że obecna władza na pewno nie będzie zainteresowana uregulowaniem tej kwestii. Ale na szczęście w Polsce władza jest kadencyjna, za cztery lata są wybory. Mamy cichą nadzieję, że przyszły parlament będzie bardziej przychylny tym kwestiom. A teraz musimy kontynuować naszą pracę, zwiększać świadomość społeczną. Tego typu wyraz Sądu Najwyższego właśnie zwiększa edukację społeczną.
Nawiązując to tej świadomości społecznej, to jest tak - Pani zdaniem - że Polacy nauczyli się tolerancji wobec par homoseksualnych, czy wciąż spotkanie takiej pary na spacerze w parku jest sensacją?
Bardzo dużo się w Polsce zmieniło. Coraz więcej osób mówi, że zna pary homoseksualne. Coraz więcej osób też uważa, że takie pary powinny mieć prawo do np. dziedziczenia czy dostępu do informacji o stanie zdrowia. Jeśli spojrzymy na badania społeczne, to jeżeli zapytamy Polaków, czy popierają związki partnerskie osób tej samej płci, to ok. 40 procent powie, że tak. Ale jak zapytamy o konkretne uprawnienia - np. właśnie do dziedziczenia, to wszystkie te uprawnienia mają poparcie powyżej 50 proc., nawet 60 proc. Polacy są empatyczni, rozumieją, że każdy ma swój kawałek godności, którą warto chronić i nie można ludziom odbierać podstawowych praw. Zmienił się też bardzo język, jakim mówimy o gejach i lesbijkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?