Mira Marcinów – Bezmatek. Onkodziwka, ekscórka, młoda matka

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Mira Marcinów - Bezmatek
Mira Marcinów - Bezmatek Wydawnictwo Czarne
Mira Marcinów debiutuje prozatorsko książką „Bezmatek”. Ciekawą od strony formalnej, a jednocześnie uczącą odzyskiwania miłości do matki i właściwego towarzyszenia bliskim podczas ich umierania na raka. Książką o miłości i śmierci.

Autorka podkreśla, że to nie jest autobiografia. Bo książkowa matka, z której życiem zmaga się narratorka, czyli córka po trzydziestce z świeżo narodzonym dzieckiem ma dość skomplikowaną przeszłość. Przejawia talenty artystyczne, nadużywa alkoholu, kilkakrotnie się rozwodzi. A jednocześnie jest pełna fantazji, być może pijackiej, ale za to jakiej i jednocześnie daje od dzieciństwa swojej córce mądre życiowe rady.

Są tu sceny żałosne, ale jednocześnie niezwykle zabawne, jak wiara w wygraną w Lotto i wyjście do sklepów z wielkimi torbami na zakupy za wygraną, której nigdy nie ma, albo nocna wyprawa na sanki zakończona złamaniem przez matkę ręki. Do ambulatorium zgłosiła się rano w obawie przed odwiezieniem na izbę wytrzeźwień.

Autorka tworząc portret bez wątpienia toksycznej matki jednocześnie z czułością opisuje jej dobre cechy – szczególnie pracowitość i życiową zaradność, która może nie przekładała się na wielkie pieniądze, ale pozwalała jakoś związać koniec z końcem. Że była biednym dzieckiem matki alkoholiczki? Ale zapamiętuje na całe życie jej bezcenną poradę: „najważniejsze to nie być od nikogo zależną… To najohydniejsze, co może spotkać kobietę”. I drugą - „musisz mieć jakąś pasję i przede wszystkim dużo się uczyć. Czego się nauczysz, tego nikt ci nie zabierze”.

To także opowieść o lęku dziecka. Że matka się spóźni, wróci pijana, że coś jej się po pijanemu stanie. O strachu, że umrze. I o długiej drodze do wychodzenia z tego strachu. O życiu w czasach hegemonii niedzielnego programu „Disco Relax” na Polsacie i rozmowach o Dostojewskim. Mira Marcinów takie chwile kwituje bezbłędnie lakonicznymi formami – specjalnie umieszczonymi na niezadrukowanych niczym więcej kartach tej ciekawej edytorsko książki. „Jedno piękne wspomnienie z dzieciństwa i jesteś zbawiony. Jeśli to prawda, moja matka mnie ocaliła”. Takich celnych lakonicznych zdań, sądów jest w „Bezmatek” mnóstwo. Pozwalają na oddech, refleksję.

I te porównania. „Matka – substancja silnie uzależniająca”. Kiedy żyła, autorka pisze , że wielokrotnie lądowała na odwyku. Książkę pisze już po śmierci matki – stan ten idąc tropem jej rozumowania to „pełna abstynencja”. Kiedy wspomina złotą myśl, że „kochać znaczy powiedzieć drugiemu: ty nie umrzesz” zestawia ją ze swoją sytuacją, w które musiała matce powiedzieć, że umiera i kwituje lakonicznym zdaniem: „A nikogo tak bardzo nie kochałam”. Mocna, chciałoby się rzec – męska proza. A jednocześnie kipiąca od wypowiedzianych i niewypowiedzianych emocji.

Mira Marcinów zestawia wózek inwalidzki matki z wózkiem swego dziecka, zastanawia się, czy kochać życie to znaczy fascynować się facetami, kobietami zresztą też, pyta czym jest uprawianie seksu podczas przeżywania żałoby. I nie daje żadnych odpowiedzi. Zmusza do myślenia, nie narzuca swojego zdania.

Kiedy pisze o umieraniu matki, porusza też kwestię onkodziwek. Tak nazywa osoby, które uprawiają seks w zamian za leczenie onkologiczne dla bliskiej osoby, szczególnie kiedy lekarze mówią o braku rokowań. Że próbuje szokować? Pewnie prawda leży pośrodku, w każdym razie – nie eksploruje tego tematu – po prostu sygnalizuje, że są ludzie gotowi dla swoich bliskich na najróżniejsze poświęcenia.

Mira Marcinów uczy pogodzenia się ze śmiercią. Konstatuje fakt, że już nigdy nie będzie niczyją córką. I bardzo pięknie pisze o ostatnich chwilach spędzonych przy umierającej matce, o wysłyszeniu jej ostatniego tchnienia. O takim odchodzeniu pewnie każdy w skrytości marzy. Wraz z „Rzeczami, któych nie wyrzucił” Marcin Wicha i „Kontenerem” Marka Bieńczyka zabiera głos na temat odchodzenia matki. Głos mocny, osobny, własny, a jednocześnie pełen literackiej kreacji. Głos szczery i potrzebny. Uczący bezwarunkowej miłości do końca życia.

Czytaj też: Fotograf, idealny mąż, chory szaleniec?
Czytaj też: Policjant kryje dilera i gwałciciela
Czytaj też: Tragedia podczas zabaw seksem

Z Gwiazdami - Ania Świątczak - zapowiedź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny
Dodaj ogłoszenie