[galeria_glowna]
Włodek Pawlik to pianista, który chyba lubi Białystok. To u nas powstała hitowa płyta Tykocin i u nas premierę miało jej koncertowe wykonanie z amerykańskim trębaczem o żydowskich, a więc i polskich korzeniach, Randym Breckerem.
Teraz, na specjalne zamówienie, Włodek Pawlik napisał muzykę do poematu Czesława Miłosza "Orfeusz i Eurydyka". Starożytny mit o potędze muzyki i miłości jest jednocześnie przestrogą przed utratą zaufania. A Pawlik ma u prezydenta miasta dość duży kredyt i z przyjemnością go wykorzystał. Czy także z przyjemnością dla słuchaczy?
Mimo darmowego koncertu, publiczność nie wypełniła do końca sali przy Świerkowej, ale wszak jazz i poezja to sztuki elitarne. A warto było przyjść choćby po to, by na żywo zobaczyć jednego z najbardziej sprawnych kompozytorów muzyki filmowej.
Kto oglądał Rewers, słuchał Tykocina, ten w muzyce do fraz Miłosza mógł odnaleźć wiele wspólnych cech. Nie zabrakło nawet przebojowego fragmentu z partiami fortepianu granymi w manierze smooth jazzu, czyli pomysłu znanego choćby z genialnego albumu "Struny na ziemi" do poezji Jarosława Iwaszkiewicza.
Pawlik-kompozytor świetnie wykorzystuje dynamikę z jaką gra nasza orkiestra symfoniczna, tym razem pod batutą Radosława Labakhua Kiszewskiego. Były chwile, kiedy aż czekało się na projekcję filmu.
Były tez chwile, które artyście zwyczajnie nie wyszły. Nie miało sensu zmuszanie Izabelli Kłosińskiej, solistki warszawskiego Teatru Wielkiego, do niemal rapowania fragmentu poematu, bez sensu zresztą było śpiewanie go po angielsku. A i umówmy się - po polsku nie za wiele można było zrozumieć. Ale samej artystce nie można nic zarzucić. W partiach, które przypominały frazami saksofonowe improwizacje, kiedy śpiewała praktycznie z triem Pawlika, brzmiała bardzo przekonująco. Podobnie jak nasza rozwibrowana orkiestra.
Włodek Pawlik dałby sobie radę z publicznością i w trio i solo, nawet gdyby tekst był tylko wyświetlany na ekranie. I może wtedy do słuchaczy trafiłaby poezja, a nie tylko świetnie radzący sobie w kapitaliźmie wszechstronny muzyk światowego formatu.
Obejrzyjcie jeszcze raz Rewers, posłuchajcie Tykocina, kupcie Struny na ziemi. Na nie nie szkoda oszczędności, za Miłosz Jazz Project zapłaciliśmy już z podatków.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?