Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milionowe oszustwo na szkodę sklepu

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
W Białymstoku ruszył proces oskarżonych o oszustwo. Pokrzywdzonym jest właściciel sieci hipermarketów budowlano-ogrodniczych.

To jeden z najdłuższych procesów, jaki toczy się przed sądami obu instancji w Białymstoku. Akt oskarżenia w tej sprawie prokuratura skierowała w 2002 roku, czyli 12 lat temu.

Wczoraj na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego w Białymstoku ponownie zasiedli Paweł T. oraz małżonkowie z Warszawy - Jowita K. i Gabriel K. Pierwszemu z oskarżonych białostocka prokuratura zarzuca nadużycie uprawnień i oszustwo w wielkich rozmiarach. Zarzuty dotyczące oszustwa ciążą też nad małżonkami K.

Śledczy ustalili, że Paweł K. pełnił funkcję kierownika administracyjnego w popularnym hipermarkecie ogrodniczo-budowlanym przy ulicy Produkcyjnej. W 2001 roku trwało tam akurat wyposażanie i dekoracja wnętrza sklepu. Potrzebne były m.in. komputery, stoły, stoliki, oświetlenie. Wiadomo, że to Paweł K. zarządzał składaniem zamówień na różne elementy wyposażenia, a także zatwierdzał wystawiane faktury.

Jowita K. była właścicielką firmy, która wykonywała usługi związane z oznakowaniem i dekoracją sklepu. Gabriel K. był przedstawicielem tej firmy.

Wyrządzili szkodę?

Zdaniem prokuratury, trójka oskarżonych - w okresie od 15 marca do 9 lipca 2001 roku - wyrządziła szkodę w wielkich rozmiarach w majątku spółki, która była właścicielem hipermarketu
.
Paweł K. był zobowiązany do zajmowania się sprawami majątkowymi spółki, nadużywał jednak udzielonych mu uprawnień. To ustalili śledczy. Bo oskarżony zatwierdził szereg faktur, które opiewały na kwoty znacznie przewyższające wartość faktycznie uzyskanych towarów i usług, związanych właśnie z oznakowaniem i dekoracją sklepu. Faktury te wystawiała oskarżona Jowita K. Takim działaniem Paweł K. wprowadził w błąd innych pracowników firmy co do zasadności faktur i konieczności ich opłaty. Na działaniu oskarżonych spółka miała stracić ponad milion złotych.

Proces ma przyspieszyć

Wczoraj przed sądem oskarżeni byli konsekwentni i nie przyznali się do zarzutów. Nie chcieli też składać wyjaśnień, dlatego sędzia Wiesław Żywolewski zaczął odczytywać co mówił Paweł K. jeszcze w śledztwie.

- To niemożliwe, żeby łączna suma zatwierdzonych przeze mnie faktur wyniosła tyle, ile jest w zarzucie. Ja żadnych korzyści nie odniosłem, a o nieprawidłowościach dowiedziałam się dopiero przy zatrzymaniu - mówił w czasie jednego z przesłuchań Paweł K.

Ponieważ przez te lata sąd zgromadził tak wiele tomów akt, że wczoraj na wniosek obrony postanowił jednak, że nie będzie odczytywał wszystkich wyjaśnień oskarżonych. To ma przyspieszyć postępowanie, które już po raz trzeci trafiło do sądu pierwszej instancji.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny